Norylsk: skażenie pokonało zapory na rzekach


Po wycieku paliwa w Norylsku na północy Rosji i ustawieniu na rzekach pływających zapór, mających ograniczyć rozlewanie się plamy oleju, paliwo przedostało się za zapory i stężenie produktów naftowych za nimi przekracza normy – poinformowały dziś władze.

– Za zaporami widzimy duże stężenie rozpuszczonych produktów naftowych. Zatem na dziś zapory – taka jest nasza wstępna ocena – są nieskutecznym sposobem na wykluczenie zanieczyszczenia obiektów wodnych – powiedziała wiceminister ekologii w regionalnym rządzie Julia Gumeniuk.

Urzędniczka dodała, że być może zapory zostały ustawione zbyt późno.

Przekroczenie norm wykryto w wodzie poza zaporami ustawionymi na rzece Ambarnaja. Obecność produktów naftowych stwierdzono także w jeziorze Piasino – poinformował gubernator Kraju Krasnojarskiego Aleksandr Uss. Podkreślił, że teraz nie można dopuścić do przedostania się paliwa do rzeki Piasina, która z jeziora biegnie dalej na północ i wpada do Morza Karskiego.

Większość rozlanego paliwa trafiła do odległej o 20 km rzeki. Zdjęcie wykonane niedług po awarii. Źródło: greenpeace.ru

Wcześniej już ekolodzy ostrzegali, że olej napędowy, który trafił do rzek po wycieku z elektrowni, jest bardziej toksyczny niż ropa naftowa i że nie będzie można go całkowicie usunąć.

Do największego w rosyjskiej Arktyce wycieku paliwa doszło 29 maja. Około 21 tysięcy ton oleju napędowego wyciekło ze zbiornika na terenie elektrowni należącej do Norylsko-Tajmyrskiej Firmy Paliwowo-Energetycznej.

Gubernator Uss poinformował Moskwę o katastrofie 31 maja. Najpierw utrzymywano, że nie ma groźby skażenia. Ratownicy przybyli na miejsce katastrofy w nocy z 31 maja na 1 czerwca, a dwa dni później prezydent Rosji Władimir Putin wprowadził w Norylsku stan wyjątkowy.

Opinie
Katastrofa ekologiczna w Norylsku: to dopiero początek problemów w tundrze
2020.06.08 15:51

pj/belsat.eu wg PAP

Aktualności