W czwartek kolejny proces przeciwko Łarysie Szczyrakowej. Niezależna dziennikarka jest oskarżona o nielegalne relacjonowanie przyjazdu noblistki Swietłany Aleksiejewicz do rodzinnej miejscowości.
Laureatka literackiej Nagrody Nobla ukończyła Kapatkiewicką Szkołę Średnią w 1965 roku i w sierpniu bieżącego roku odwiedziła ją ponownie. Spotkanie z uczniami i mieszkańcami dokumentowała Łarysa Szczyrakowa, za co 5 października odpowie przed Petrykowskim Sądem Rejonowym.
Według dziennikarki, o rozprawie dowiedziała się od sądowej sekretarki.
– Nie wezwano mnie na milicję i nawet nie uprzedzono, że sporządzono protokół o wykroczeniu – mówi Łarysa Szczyrakowa.
W tym roku dziennikarka-freelancerka była już pięć razy pociągana do odpowiedzialności za materiały emitowane na Biełsacie oraz rzekomy udział w nielegalnym zgromadzeniu publicznym. Łączna suma grzywien w tym roku przekroczyła już 3,2 tysiąca białoruskich rubli [6 tysięcy złotych – przyp. red.]. 4 października czeka ją jeszcze posiedzenie homelskiego sądu, gdzie oskarża się ją o pracę bez akredytacji.
28 września w Homlu kary za „pracę bez akredytacji” otrzymali dziennikarze-wolni strzelcy Andrej Tołczyn i Kastuś Żukouski. Petrykowski Sąd Rejonowy uznał ich winnymi nielegalnego produkowania materiałów medialny i pracy bez akredytacji. Każdy z nich jest zobowiązany do zapłacenia 40 „kwot bazowych” grzywny – to ponad 1 800 złotych. Sądowe bezprawie kosztowało w tym roku Andreja Tołczyna prawie 3 700 złotych, a Konstancina Żukouskiego prawie 13 tysięcy złotych.
Nie można przy tym zapominać, że postępowanie sądów jest bezprawne – działający na terenie Białorusi dziennikarze-wolni strzelcy (freelancerzy) nie muszą ubiegać się w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Białorusi o akredytację dla zagranicznych dziennikarzy.
Supermoce prześladowanych dziennikarzy Biełsatu
Dziękujemy białoruskim służbom za odkrycie naszych supermocy. Dzięki nim możemy lepiej służyć białoruskiemu społeczeństwu.
Opublikowany przez Biełsat po polsku Wtorek, 12 września 2017
DR, PJ, belsat.eu
