Noblistka Aleksijewicz: „Kuropaty są symbolem naszej pamięci”


„Nadejdzie czas, gdy przejdziemy śladami zbrodni stalinowskich i zbudujemy pomniki” – napisała Swiatłana Aleksijewicz, białoruska laureatka literackiego Nobla, do uczestników akcji upamiętnienia członków elit białoruskich rozstrzelanych w Kuropatach przez NKWD.

– Kuropaty są symbolem naszej pamięci – podkreśliła Swiatłana Aleksijewicz. – W tę noc, w tym miejscu, powinny być setki tysięcy ludzi, ale nie jest nas tak wielu, jak chcielibyśmy – dla wielu przeszłość wciąż jeszcze jest ukryta w mroku kłamstwa i konsumpcjonizmu – stwierdziła pisarka.

List, którego treść publikują we wtorek niezależne media, to apel pisarki do uczestników „Nocy rozstrzelanych poetów”, akcji obywatelskiej, która odbyła się nocą w mińskich Kuropatach, miejscu zbrodni stalinowskich. Inicjatorem akcji był opozycjonista Źmicier Daszkiewicz.

Czytajcie więcej:

– Ziejące czarne dziury powinny były nas pochłonąć, ale wbrew nim mamy swój kraj, swój język. Żyjemy! – napisała Aleksijewicz, przypominając, że białoruski duch narodowy był „po barbarzyńsku niszczony przez kilka stuleci, zwłaszcza w czasach stalinowskich”. – Niszczono elity: pisarzy, naukowców, inteligencję wiejską – dodała.

W nocy z 29 na 30 października 1937 r. w piwnicach więzienia NKWD w Mińsku rozstrzelano ponad 100 osób – naukowców, literatów, poetów, lekarzy, działaczy społecznych i innych przedstawicieli inteligencji białoruskiej.

Aleksijewicz wskazała, że na Białorusi można usłyszeć, że ktoś „nie może narażać swojej pracy, sukcesów, tego, że system wyrzuci go za burtę”.

– Ducha narodowego nie można przeliczyć na pieniądze czy karierę, dzieci spytają kiedyś rodziców: a gdzie jest nasza Białoruś? Gdzie jest nasz czas? Gdzie jest nasza białoruska historia? – oceniła Aleksijewicz. – Nasi przodkowie, których oddech jest tu rozproszony, uczą nas odróżniać godność od zdrady, przyszłość od przeszłości.

Na terenie lasu w Kuropatach stalinowskie NKWD rozstrzeliwało represjonowanych. Według różnych szacunków w tamtejszych dołach śmierci spoczywa od kilkudziesięciu tysięcy do 250 tys. ofiar. Wśród nich są także Polacy.

Co roku 29 października opozycja i środowiska niezależne organizują nieoficjalne obchody, w czasie których wspominają ofiary ofiar politycznych z terenów Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.

Na Białorusi – w odróżnieniu od Rosji – nie ma oficjalnego Dnia pamięci ofiar represji politycznych. W Rosji przypada on 30 października.

pj/belsat.eu wg PAP

Aktualności