Niewidoczni zabójcy. Krótka historia broni chemicznej i 59-ciu Tomahawków


Bronią chemiczną nazywa się “broń masowego rażenia, działanie której oparte jest o toksyczne właściwości substancji chemicznych”, a także środki transportu i użycia tych substancji.

W zasadzie, była ona wykorzystywana jeszcze w starożytności, a najprostszą bronią tego typu był zwykły dym – zabić czy wypędzić przeciwnika z jaskini lub budynku można było rozpalając ognisko u wejścia. Takich sposobów walki z przeciwnikiem w tunelach, podczas podkopywania się pod umocnienia, używa się do dziś.

Sposoby te wykorzystywano przez tysiąclecia, do czasu gdy w drugiej połowie XIX wieku, w epoce nadzwyczaj szybkiego rozwoju technicznego, powstała przestrzeń dla ludzkiej innowacyjności we wszystkich sferach, także wojskowości. Błyskawiczny rozwój chemii, przemysłu chemicznego i innych nauk ścisłych, doprowadził do stworzenia nowej generacji broni palnej, nowych typów prochu i materiałów wybuchowych – a wraz z nimi powstały i toksyczne gazy wydzielające się podczas wybuchu.

Inżynierowie, uczeni, oficerowie i generałowie nie mogli nie zauważyć, że teraz przy użyciu klasycznej artylerii można zatruć nie mniej osób, niż to czyniła fala uderzeniowa i odłamki. W ten sposób powstała idea stworzenia specjalnej broni, której zadaniem byłoby właśnie trucie przeciwnika. Publicyści i pisarze zaczęli pisać fantastyczne powieści i opowiadania o przyszłych wojnach w śmiertelnie niewidocznych gazach.

“Marsjanie wypuszczają olbrzymie kłęby czarnego trującego dymu przy pomocy rakiet. Zdusili oni ogień naszej artylerii, zburzyli Richmond, Kingston i Wimbledon, stopniowo krocząc na Londyn, niszcząc wszystko na swojej drodze. Zatrzymanie ich jest niemożliwe. Przed czarnym dymem nie ma innego ratunku, jak niezwłoczna ucieczka” – pisał Herbert George Wells w znakomitej “Wojnie Światów” w 1897 roku.

W związku z tym, jeszcze w 1899 roku w Hadze podpisano Konwencję, której 23 artykuły zabraniają użycia amunicji, której jedynym przeznaczeniem jest trucie sił żywych przeciwnika.

Jednak wraz z początkiem I wojny światowej w 1914 roku, wzajemna nienawiść i coraz większy cynizm, wzmocniony wiarą w wszechpotężność rozwoju technicznego, doprowadziły do stopniowego przekraczania granic etycznych i prawnych. Chociaż substancje chemiczne (zazwyczaj w formie różnych gazów łzawiących) były wykorzystywane na frontach od 1914 roku, pierwszych bojowym atakiem chemicznym, wymierzonym w zniszczenie przeciwnika, był niemiecki atak pod Ypres.

Atak chemiczny z wykorzystaniem zbiorników z gazem. Fotografia lotnicza.

22 kwietnia 1915 roku otwarto kilka tysięcy zbiorników z chlorem, a trujące obłoki pchane korzystnym wiatrem popłynęły nad wrogie okopy. Około pięciu tysięcy brytyjskich i francuskich żołnierzy znalazło się pod działaniem nieznanej broni. Od tysiąca do dwóch tysięcy z nich zginęło lub stało się na zawsze inwalidami.

Od tego dnia wszystkie strony konfliktu zaczęły aktywnie rozwijać, gromadzić i wykorzystywać broń chemiczną – pod postacią butli z gazem, artyleryjskich pocisków, granatów ręcznych i bomb lotniczych. A kolejne środki były jeszcze bardziej trujące i niebezpieczne. Jednak wyjść z pozycyjnego impasu nikt nie dał rady, bo równie szybko rozwijały się środki obrony przed gazami bojowymi, przede wszystkim maski przeciwgazowe i przeciwchemiczne okrycia. W ten sposób, im dalej, tym bardziej, zdyscyplinowane i dobrze wyposażone europejskie armie, mimo szybkiego rozwoju broni chemicznej, ponosiły w atakach gazowych stosunkowo niewielkie straty.

Żołnierze francuscy w maskach przeciwgazowych przed atakiem

W latach 20-ch i 30-ch XX wieku wszystkie kraje przygotowywały się do następnej wojny, której dowódcy oczekiwali jako wojny totalnej i chemicznej. Sądzono, że wróg będzie atakował bronią chemiczną spokojne miasta, dlatego też przygotowywano milionowe zapasy masek przeciwgazowych dla ludności cywilnej, organizowano szkolenia dla dzieci i dorosłych.

W tym samym gazy bojowe są wykorzystywane w lokalnych konfliktach tej epoki – wojnach na terytorium byłego Imperium Rosyjskiego, wojnie w Maroku, Etiopii i Chinach. ZSRR wykorzystało broń chemiczną przeciwko Japończykom w czasie konfliktu granicznego nad jeziorem Hasan w 1938 roku.

Stanowisko testowania masek przeciwgazowych, Wielka Brytania, 1932 rok

Jednak im dalej, tym bardziej wojskowi dochodzili do wniosku, że broń chemiczna jest nie bardzo efektywna przeciwna przeciwko przygotowanemu przeciwnikowi, a dodatkowo, nie bardzo bezpieczna dla swoich wojsk. Dlatego też łatwiej jest wykorzystywać normalną amunicję, w tym także zapalną i dymną. Największy konflikt w historii ludzkości – II wojna światowa – przeszedł prawie bez wykorzystywania broni chemicznej w warunkach bojowych. Dowolne zagrożenie chemiczne było szybko unieszkodliwiane środkami zaradczymi, a także groźbą analogicznych ataków ze strony przeciwnika.

 

W naszych czasach broń chemiczna stała bronią psychologiczną, środkiem terroryzowania przeciwnika. Zachowano ją na wypadek wojny, ale skutecznie wykorzystywana była chyba wyłącznie przeciwko własnej ludności cywilnej. I tak, jednym z najszerzej znanych powojennych ataków chemicznych jest karna operacja irackiego dyktatora Saddama Husajna przeciwko Kurdom.

16 i 17 kwietnia 1988 roku irackie lotnictwo atakowało miasto Halabdża z wykorzystaniem iperytu, satinu, tabunu i gazu VX. Ostatnie trzy to opracowane w latach 30-ch i 50-tych środki atakujące układ nerwowy. Według niektórych danych, zginęło minimum pięć tysięcy osób, a w 2010 roku Najwyższy Sąd Karny Iraku nazwał ten atak ludobójstwem

Dlaczego wystrzelono Tamahawki?

Do września 2013 roku Syria była jednym z siedmiu krajów, które nie podpisały Konwencji o zakazie broni chemicznej – jej przedstawiciele oświadczyli, że jest ona ich sposobem powstrzymywania Izraela, który według Syrii ma lub opracowuje broń jądrową.

Wojna domowa w Syrii rozpoczęła się w 2011 roku i szybko doprowadziła do podziału kraju na strefy pod kontrolą różnych uzbrojonych sił politycznych, które często powstawały na podstawach kryterium religijnego lub etnicznego. Niektóre miasta, gdzie większość mieszkańców stanowiły wspólnoty etno-religijne wrogie wobec władz państwowych, zaczęły uważać zwolenników dyktatora Baszara Asada za cele, wobec których mają prawo stosować terror.

Walki uliczne w Syrii

Informacje o używaniu przez wojska Asada broni chemicznej pojawiły się jeszcze na początku wojny domowej, co stało się podstawą do oświadczenia ówczesnego prezydenta USA Baracka Obamy z 20 sierpnia 2012 roku: “Bardzo wyraźnie oświadczyliśmy reżimowi Asada i innym, że czerwoną linię przekroczą tam, gdzie zobaczymy ruch lub wykorzystanie broni chemicznej”.

Jednak “czerwona linia” Obamy nie podziałała, czyniąc go jednocześnie celem krytyki wewnątrz Stanów. 21 sierpnia 2013 roku w mocno zalesionym regionie Guta pod Damaszkiem, który znajdował się pod kontrolą przeciwników Asada, został zbombardowany za pomocą rakiet z gazem sarin. Wywiad francuski ocenił minimalną liczbę ofiar na 281 osób, brytyjski – 350, a organizacja Lekarze bez granic na 355 osób. Około 3 600 osób miało symptomy porażenia nerwowego.

“Informacje odnośnie natury, jakości i ilości substancji toksycznych, które były wykorzystane 21 sierpnia, pokazują, że ten, kto atakował, miał dostęp do zapasów broni chemicznej armii syryjskiej, a także doświadczenie i sprzęt do wykorzystania wielkiej ilości substancji chemicznych” – zabrzmiało w przemówieniu Rady Praw Człowieka ONZ.

Ofiary wojny domowej w Syrii. Fotografia: Gürcan Öztürk / AFP/ Getty Images

Rosja i rząd Baszara Asada oświadczyli, że bombardowanie było dziełem jakiejś innej strony konfliktu, która chce zdyskredytować wojska rządowe. Potem miały miejsce ataki na miasta Dżabar i Asztafijat Sanaja. Senat USA przyjął rezolucję, która pozwalała ówczesnemu prezydentowi Barackowi Obamie wprowadzić do Syrii amerykańskie wojska.

Właśnie po tym wydarzeniu Damaszek podpisał Konwencję o zakazie broni chemicznej i zgodził się oddać tajne jej zapasy. Latem następnego roku władze syryjskie oświadczyły, że oddały całe jej zapasy.

Jednak incydenty wykorzystania broni chemicznej w Syrii powtarzały się – o czym informował tajny raport ONZ z sierpnia 2016 roku, twierdząc, że siły Asada wykorzystywały broń chemiczną w październiku 2014 roku podczas ostrzału miasta Talmenes i w marcu 2015 roku podczas ostrzałów Sarminu.

4 kwietnia 2017 roku miał miejsce atak chemiczny na miasto Chan Szajchun, w wyniku którego zginęły co najmniej 74 osoby. Dane amerykańskiego wywiadu dowodziły, według słów przedstawicieli USA w ONZ Nikki Halay, że ataku dokonało lotnictwo syryjskie pod dowództwem Baszara Asada.

Moment wystrzeliwania rakiet Tomahawk rzeczonej nocy. Wideo: US Naval Institute

Trzy dni później dziesiątki naprowadzanych rakiet Tomahawk wypuszczono z amerykańskich okrętów wojennych w kierunku syryjskiej bazy lotniczej Szajrat.

Najwyraźniej, nowy prezydent USA Donald Trump zdecydował się pokazać, że reputacja kraju nie jest dla niego pustym hasłem, a także to, że tam, gdzie USA wyznaczyło “czerwoną linię”, przekraczanie jej jest ryzykowne.

AH, PJr, belsat.eu

Aktualności