Niaklajewa skazano za protest pierwszomajowy


Sędzia sądu rejonowego w Mińsku Swiatłana Miatlonak ukarała lidera opozycji grzywną w wysokości 1150 rubli [2 360 złotych]. Polityk był w tym roku już dwukrotnie więziony, w tym raz bez wyroku. 

Były kandydat na białoruskiego prezydenta nie pojawił się na sali sądowej, a wyrok został ogłoszony zaocznie.

Polityk, jak i inni uczestnicy demonstracji, był sądzony za wykrzykiwanie haseł „Basta!” i „Niech żyje Białoruś” oraz udział w nielegalnym marszu.

Dostarczając wezwanie do sądu, milicjanci sugerowali politykowi przygotować się na „potrójną stawkę” – 15 dni aresztu zamiast 5. Taką karę przewiduje się dla tych, którzy w ciągu ostatniego roku dokonali jeszcze jednego takiego wykroczenia.

Uładzimir Niaklajeu tydzień temu opuścił areszt. W ośrodku karnym przy ulicy Akrescina spędził 5 dni za udział w Marszu Oburzonych Białorusinów 17 lutego. W celi, leczący się na nadciśnienie polityk potrzebował pilnej pomocy lekarskiej, jednak, według Niaklajewa, strażnicy odmówili wezwania pogotowia i nie wydawali leków na czas. Działacz niepodległościowy dwa miesiące temu przeżył przełom nadciśnieniowy, będąc uwięzionym przez KGB, które w przeddzień Dnia Wolności wyciągnęło go z pociągu jadącego z Warszawy. Nikalajeu miał stanąć na czele demonstracji przeciwko polityce Alaksandra Łukaszenki, którą to władze rozpędziły, zatrzymując jednocześnie kilka setek demonstrantów.

DR, PJr belsat.eu

Aktualności