Władze w Kazachstanie ściśle kontrolują politykę i dyskurs publiczny w kraju – pisze Reuters. Zauważa, że w większości mediów w kraju nie pojawiają się głosy krytyki pod adresem wieloletniego przywódcy Nursułtana Nazarbajewa, który w marcu oficjalnie ogłosił swoje ustąpienie z urzędu. W dzień wyborów – kontynuuje agencja – częściowo ograniczono dostęp do mediów społecznościowych i komunikatorów.
Kazachtan: wybory bez Nazarbajewa
W takiej atmosferze odbywały się dziś pierwsze wybory prezydenckie w historii Kazachstanu, w których nie uczestniczył Nursułtan Nazarbajew. Wyznaczony przez niego następca – Kasym-Żomart Tokajew zapewnił, że wybory będą przejrzyste i uczciwe.
Opublikowany przez Biełsat po polsku Niedziela, 9 czerwca 2019
Uczestnicy niedzielnych protestów w dwóch największych miastach kraju – Nur-Sułtanie (dawniej Astana) i Ałma Acie – podkreślali, że wybory prezydenckie są nieuczciwe i mają na celu jedynie zatwierdzenie na urzędzie prezydenta wyznaczonego przez Nazarbajewa następcę. Demonstracje odbywały się pod hasłem „Tokajew nie jest moim prezydentem”. Były to największe akcje protestu w ostatnich latach w Kazachstanie – zwracają uwagę media.
Jak podała w poniedziałek Centralna Komisja Wyborcza, Kasym-Żomart Tokajew uzyskał 70,76 proc. głosów, wyraźnie wyprzedzając sześcioro konkurentów. Drugie miejsce zajął działacz opozycji, 54-letni dziennikarz Amirżan Kosanow, na którego zagłosowało 16,02 proc. wyborców. Frekwencja w wyborach wyniosła 77 proc.
Radio Wolna Europa/Radio Swoboda (RFE/RL) podało, że wśród zatrzymanych było kilkoro zagranicznych i miejscowych dziennikarzy. Zatrzymano m.in. korespondentów kazachskiej redakcji RFE/RL Piotra Trocenkę i Saniję Toiken. Dziennikarzy później zwolniono. Radio Swodoba potępiło zatrzymania korespondentów.
pj/belsat.eu wg PAP