Jak pisze rosyjski dziennikarz Andriej Małgin, banner zasłania akurat okna dwóch ostatnich kondygnacji budynku. Tajemnica poliszynenela jest, że należą one do mieszkania zajmowanego przez rosyjskie służby specjalne, z którego prowadzona jest stała obserwacja amerykańskiego przedstawicielstwa.
„Dostać się tam jest trudniej niż na iglicę hotelu Ukraina” – komentuje.
Chodzi o wysoki, przypominający warszawski Pałac Kultury budynek w centrum Moskwy.