„Najbliższy sojusznik Moskwy” chce aktywizować współpracę z Ankarą


Aleksander Łukaszenka odwiedził Turcję i zaprosił do Mińska jej prezydenta.

„Nadszedł czas, aby zaktywizować współpracę, zaktualizować porządek dnia i skorygować mapę drogową stosunków” – mówił Łukaszenka podczas swojej wizyty w Turcji.

Prezydentowi Erdoganowi zaproponował „restart” wielu kierunków we wzajemnych relacjach – z naciskiem na handel i gospodarkę. Omawiano wzrost tureckich inwestycji na Białorusi oraz współpracę w dziedzinie turystyki – w tym możliwości zwiększenia intensywności połączeń lotniczych pomiędzy obu krajami.

Obaj przywódcy rozmawiali też o problemach międzynarodowych. Łukaszenka podziękował gospodarzowi za zaproszenie go na szczyt Organizacji Współpracy Islamskiej, a Erdogan chwalił gościa, że pod jego rządami Białoruś jest wyspą stabilności w regionie.

Wizyta najbliższego sojusznika Kremla w Turcji odbyła się na tle lodowatych ostatnio stosunków Moskwy i Ankary. Rosja wypowiedziała Turcji wojnę handlową i propagandową, której przyczyną było zestrzelenie przez turecki myśliwiec rosyjskiego bombowca w listopadzie ub. roku.

„Akurat takie wizyty umacniają image Łukaszenki jako niezależnego, autonomicznego polityka, którego decyzje nie zależą od Moskwy – uważa białoruski politolog Pawał Usau. – Wciąż niedopięta kwestia bazy wojskowej [rosyjskiej bazy lotniczej na Białoruś – od red.], teraz wizyta w Ankarze, następnie dość ostrożne stanowisko wobec konfliktu w Górskim Karabachu – wszystko to sprzyja temu, że Zachód umacnia się w przekonaniu, że warto wpierać Białoruś”.

MJ, cez, belsat.eu

Aktualności