„Naga prawda”. W Rosji artystyczne akty są karane jak pornografia


Łada Anikina z obrazem с kopią rysunku 86-letniego Aleksandra Dejenki.
Zdj. Anton Karliner / Vot Tak TV

Julia Cwietkowa, rosyjska artystka z oddalonego o 9 tys. km od Moskwy Komsomolska nad Amurem może trafić do więzienia na 6 lat za „rozpowszechnianie pornografii”. Młoda twórczyni zamieszczała w internecie schematyczne rysunki kobiecych ciał z feministycznym komentarzem.

Rosyjscy artyści na wystawie „Naga prawda” otwartej w niedzielę 29 listopada w Moskwie w ramach wsparcia aktywistki z Komsomolska nad Amurem, znani rosyjscy artyści pokazują nagość. Są to prace, które wykonali jako studenci. Rozmawialiśmy z niektórymi z nich o „moralizujących prostytutkach”, policji, „szalonej polityce zagranicznej” Putina i obrazie uczuć religijnych. Ale przede wszystkim, oczywiście, o sztuce.

„Nigdy nie wiadomo, co będzie dalej”

Kilkunastu artystów, których prace skupiają się wokół nagości, odmówiło udziału w wystawie w moskiewskim klubie im. Jerry’ego Rubina. Wielu odmówiło ze słowami:

– Cwietkowa jest młoda, jakoś sobie poradzi, a nam kto by pomógł -mówi Łada Anikina, jedna z organizatorek imprezy.

Odmowę organizatorzy słyszeli nie tylko od artystów, był również problem ze znalezieniem lokum. Artyści szukali miejsca na to wydarzenie przez około miesiąc.

– Co za paradoks historii, że twórczość akademicka czasów sowieckich okazała się obecnie czymś nielegalnym – dodaje

Artysta Aleksandr Petliura nazywa zachowanie niektórych starszych artystów „tchórzostwem”: „Ludzie boją się, że zostaną dopisani do czarnej listy”. Czy ten strach jest uzasadniony?

Montaż prac na wystawę „Naga prawda” w Moskwie.
Zdj. Anton Karliner / Vot Tak TV

– Atakowanie młodej dziewczyny gdzieś w Komsomolsku nad Amurem to jedno, a atakowanie artysty w stolicy naszej ojczyzny to zupełnie coś innego – mówi Dmitrij Gutow, artusta biorący udział w „Nagiej prawdzie”. Jego prace są reprezentowane między innymi w moskiewskiej Galerii Tretiakowskiej. – Z drugiej strony pewien rodzaj strachu jest obecny u wszystkich. Ponieważ świat w ogóle, a nasz kraj w szczególności, staje się coraz bardziej nieobliczalnym. I nigdy nie wiadomo, co będzie dalej.

Początki prześladowań artystów

– Był czas, kiedy właściciele galerii, nabywcy, kolekcjonerzy, artyści, dyrektorzy muzeów i sal wystawowych czuli się wolni – mówi Gutow o pierwszych latach nowej Rosji po upadku ZSRR. Ale na początku XXI wieku coś poszło nie tak, a potem było jeszcze gorzej.

Natalia Magidowa, plakat z wystawy „Uwaga, religia!”. Źródło: old.sakharov-center.ru

14 stycznia 2003 roku w centrum Sacharowa w Moskwie otwarto wystawę „Uwaga, religia!”. W komunikacie prasowym oświadczono:

„Nazwa wystawy oddaje wyraźną dwoistość jej koncepcji – jest zarówno wezwaniem do ostrożnego, delikatnego, pełnego szacunku stosunku do religii, wiary, wierzących, jak i znakiem – „uwaga, niebezpieczeństwo!” – gdy chodzi o fundamentalizm religijny (czy to muzułmański, czy prawosławny), mieszanie religii do spraw państwowych i obskurantyzm”.

Nazwa akcji zadziałała jak „czerwona płachta na byka”, pisała wówczas artystka Alina Gurewicz. Cztery dni po otwarciu, 18 stycznia, wystawa została zdemolowani, zniszczono część prac.

Sąd moskiewskiej dzielnicy Zamoskworieczje uznał wszczęcie postępowania karnego przeciwko napastnikom oskarżonym o chuligaństwo za bezprawne. W marcu 2005 roku sąd dzielnicy Taganskij Rajon uznał organizatorów wystawy – dyrektora Muzeum Sacharowa Jurija Samodurowa i pracowniczkę Centrum Ludmiłę Wasiłowską za winnych podżegania do nienawiści na tle narodowym i religijnym.

Otwarcie wystawy „Sztuka zakazana – 2006”. Źródło: old.sakharov-center.ru.

Dwa lata później, w 2007 roku, przeciwko Samodurowi oraz historykowi sztuki Andriejowi Jerofiejewowi wszczęto postępowanie karne na podstawie tego samego artykułu. Powodem była wystawa „Sztuka zakazana – 2006”. Celem wystawy było monitorowanie i dyskusja na temat cenzury w dziedzinie kultury. Eksponaty były ukryte za sztuczną ścianą, można je było zobaczyć tylko przez małe otwory.

Te dwie głośne sprawy dały początek wielkim akcjom prześladowaniom sztuki w Federacji Rosyjskiej.

– Jak działa państwo? Nie trzeba represjonować wszystkich. Wystarczy 3, 5, 20 osób. A potem pojawia się strach, właściciele galerii i dyrektorzy muzeów po prostu nie wystawiają całych bloków prac – podsumowuje Dmitrij Gutow.

Inicjatorami prześladowań ludzi sztuki są często działacze prawosławni i wspierający ich funkcjonariusze.

„Z każdym dniem jest coraz gorzej”

W czasach radzieckich w domu Dmitrija Gutowa można było znaleźć literaturę antyradziecką, za której posiadanie groziła zsyłka do łagru. Na upadek Związku Radzieckiego czekał 31 lat. We współczesnej Rosji, niestety, „bezprawie również staje się normą”. Artysta od pierwszych dni śledzi sytuację Julii Cwietkowej:

– Uważam to za absolutnie potworne. Inną sprawą jest to, że strasznych przypadków jest wiele, a to tylko jeden z nich. A poza tym to wiąże się ze sztuką. Można powiedzieć, że wszystko zaczęło się od przykręcania śruby w sztuce jeszcze pod koniec lat 90-tych. Z każdym dniem jest coraz gorzej.

Sam Gutow mógł paść ofiarą represji – w lutym 2013 roku artysta zorganizował wystawę kutych rzeźb pt. „Geniusz potrzebuje orgii”.

Dmitrij Gutow montuje swoje prace na wystawie „Naga prawda” w moskiewskim klubie im. Jerry’ego Rubina. 29 listopada 2020.
Zdj. Anton Karliner / Vot Tak TV

Ale jak do tej pory, udawało mu się uniknąć represji. Dlaczego przytrafiło się to Cwietkowej? Aleksandr Petliura jest przekonany, że sprawa przeciwko młodej artystce została wszczęta z powodu „braku zajęć”, na które cierpieli funkcjonariuszy organów ścigania nad Amurem:

– Niech otworzą sobie strony pornograficzne i zobaczą, co tam się dzieje. Zoofilia, pedofilia. Niech spróbują sobie z tym poradzić, niech zatrzymają rozprzestrzenianie naprawdę nieprzyzwoitych materiałów.

Artysta Aleksandr Petliura podczas wernisażu wystawy „Naga prawda” w Moskwie. 29 listopada 2020.
Zdj. Anton Karliner / Vot Tak TV

Matka Julii, Anna Chodyrewa, mieszkająca w Komsomolsku nad Amurem, potwierdza, że organy ścigania nie walczą ze studiami filmów pornograficznych w mieście. Kiedy zatrzymano jej córkę, miejscowy działacz Anton Jermakow zgłosił na policję strony pornograficzne Komsomolska. Sprawę natychmiast umorzono.

– Okazuje się, że łatwo jest zdobywać kolejne odznaczenia za zatrzymanie dziewczyny, której profil obserwuje sto osób, a za zamknięcie prawdziwego studia pornograficznego, gdzie nagrywa się osoby nieletnie już nie tak łatwo – mówi Chodyrewa.

Prawosławie, mundurowi, ludowość

Artiom Łoskutow jest jednym z organizatorów masowej akcji artystycznej „Monstracja”, która odbywa się w Nowosybirsku od 2004 roku. Artysta był za to zatrzymywany kilkakrotnie.

Artyście z Nowosybirska Artiomowi Łoskutowi stawiano zarzuty w wielu sprawach cywilnych i jednej karnej. Uważa, że w Rosji prześladowani są przeważnie mało znani artyści, zyskują popularność właśnie przez represje.

Przeciwko Łoskutowi wszczęto kilka spraw o obrazę uczuć religijnych jeszcze zanim stało się to w Nowosybirsku powszechnym zjawiskiem.

– Prześladowanie za stworzenie ikony Pussy Riot trwało długo i było bardzo intensywne. Najpierw chodziło o plakaty, potem pojawiły się pretensje co do strony internetowej i koszulek. To był początek działań prawosławnych aktywistów.

Za ten rysunek Artiomowi postawiono zarzuty w sześciu sprawach cywilnych.

Nowosybirscy działacze prawosławni opowiedzieli się zakazem wielu wydarzeń artystycznych w mieście. Przez działania aktywistów nie odbyła się wystawa „Ojczyzna” Marata Gelmana, kontrowersyjna opera „Tannhäuser” i koncert Marilyna Mansona. Zrezygnowano też z wystawiania jednej z trzech części spektaklu „Pieśni o Ojczyźnie”. Łoskutow uważa, że prawosławni aktywiści budowali na tych działaniach swoją własną popularność. – Te wystawy, ci artyści już są rozpoznawalni, więc jeśli ktoś zaczyna się na nich skarżyć, to ta osoba też staje się popularna.

Instalacja Tanii Antosziny „Błękitne miasta” z wystawy „Ojczyzna”. Źródło: antoshina.com

Innym powodem, dla którego ludzie sztuki i aktywiści są prześladowani, jest według Łoskutowa przymus „wyrabiania normy” przez funkcjonariuszy..

– Tak funkcjonuje nasz system egzekwowania prawa. Pozostawia on wiele do życzenia. I myślę, że zwykłym funkcjonariuszom też się to nie podoba – w ciągu miesiąca trzeba znaleźć przynajmniej 50 „przestępców”, inaczej statystyki się nie zgadzają.

O pornografii i nie tylko

Czym jest więc pornografia? Rosyjskie prawo nie udziela na to pytanie dokładnej odpowiedzi. Artyści mają różne opinie na ten temat.

– Definicja pornografii jest bardzo niejasna. Opiera się na nowoczesnym prawie europejskim. Kładzie się nacisk na łamanie norm społecznych, ale właściwie co jest rozumiane przez normę społeczną? Są one indywidualne w każdym regionie. Dla artystów jest to w ogóle pole minowe – mówi Aleksiej Gorbuszin, jeden z organizatorów „Nagiej prawdy”. – Jeśli działacze kultury z klasycznym wykształceniem doskonalą swój warsztat anatomii plastycznej i rysują nagość, to czy są oni przestępcami? (…) Osobiście uważam, że pornografia jest formą agresji lub wezwaniem do agresywnych działań z wykorzystaniem ludzkiego ciała.

Aleksiej Gorbuszin i jego obraz podczas otwarcia wystawy „Naga prawda” w Moskwie. 29 listopada 2020.
Zdj. Anton Karliner / Vot Tak TV

Dmitrij Gutow jest pewien, że każdy obraz ze światowej klasyki malarstwa można podciągnąć pod pornografię, jeśli „bardzo się chce”.

– Pornografia jest czymś, co robi się w jednym konkretnym celu – aby podniecić. (…) Ale tu nie ma dokładnych granic. Nie da się po prostu wziąć kilku rysunków i powiedzieć, że to jest dzieło sztuki, ale to jest bliższe pornografii. Tak się nie da. Takimi rzeczami zajmują się tylko głupcy. Jeśli to jest rysunek, to z zasady nie jest to pornografia. Ogromną część kultury światowej stanowią takie prace – rozchylone nogi czy członki we wzwodzie są obecne w wielu kulturach od najdawniejszych czasów.

Anna Chodyrewa, matka Cwietkowej, podziela to zdanie. Mówi, że wielu artystów, których znała w młodości, zaczęło wypowiadać się przeciwko jej córce.

– Kilka osób przyszło do mnie w ciągu tygodnia i zaczęło prawić morały, że dzieci nie potrzebują edukacji seksualnej, wiedzy o LGBT, że powinny czytać klasykę. A jaką klasykę? Mamy Puszkina, proszę bardzo, przeczytajmy wszyscy „Gabrieliadę” (satyryczny wiersz Puszkina, w którym obiektem kpin jest osoba Maryi i nieudolność Boga – belsat.eu).– To są takie moralizujące prostytutki. Co jest z nimi nie tak? Ci artyści nie rozumieją, że to jest polityka partii.

O białoruskiej „pornografii” i rosyjskiej sztuce na świecie

Jeden z najbardziej znanych współczesnych białoruskich artystów i designerów Uładzimir Cesler nazywa pornografię kłamstwem:

– Kto ustala czym jest pornografia? Granice są dziś bardzo rozmyte. W którym momencie ciało kobiety, które przez całe życie było ozdobą, staje się pornografią?

Poparł on protest przeciwko Alaksandrowi Łukaszence i został zmuszony do opuszczenia Białorusi.

– W kraju dzieją się skandaliczne rzeczy. Dlaczego sztuka jest w tym wszystkim uprzywilejowana? (…). Czasami artyści trochę prowokują władze – mówi Cesler.

– Niestety, rosyjski artysta jest interesujący dla świata tylko wtedy, gdy wpadnie w ręce FSB. Oczekuje się od niego tytanicznego wysiłku obalenia reżimu, hałasu, smrodu, brzęku tłuczonych naczyń, aresztowań przez dwudziestu uzbrojonych gliniarzy i innych fotogenicznych obrazków – ale kiedy jest naprawdę wolny, nie ma gdzie się podziać – pisze w książce „IPhuck 10” Wiktor Pielewin.

Rzeczywistość potwierdza słowa pisarza. Prace, które związane są z konfrontacją z systemem kupuje się w Europie chętniej. W pierwszych dniach brutalnego rozpędzenia pokojowych protestów na Białorusi Artiom Łoskutow stworzył obraz przedstawiający symbol białoruskiego protestu – biało-czerwono-białą flagę. Dzieło zostało zakupione na aukcji internetowej za 3 mln rubli. (około 150 tys. złotych).

– Serdeczne podziękowania dla Władimira Władimirowicza Putina za jego szaloną politykę zagraniczną. Do pewnego stopnia przyciąga to uwagę zagranicy do rosyjskich artystów – komentuje Łoskutow.

Stedelijk Museum w Amsterdamie kupiło dzieła Julii Cwietkowej i Anny Tereszkiny. Anna została zatrzymany podczas pokojowej akcji protestacyjnej przed budynkiem sądu 22 czerwca 2020 roku po ogłoszeniu wyroków dla oskarżonych w sprawie organizacji „Sieć” (aktywiści byli oskarżeni o działania o charakterze terrorystycznym). Z tego powodu Tereszkina spędziła 30 godzin w areszcie i postawiono jej zarzuty dotyczące trzech wykroczeń.

Za kratami Anna stworzyła dziewięć prac na kartkach z albumów i jedną na opakowaniu po bułkach. Holenderskie muzeum Stedelijk kupiło te prace.

– Kiedy jechałam w milicyjnej więźniarce, drżałam – mówi dziewczyna o swoim pierwszym zatrzymaniu. – Ale zatrzymano nas wielu, więc dużo mniej się bałam niż gdyby zatrzymali tylko mnie. Na moich rysunkach postacie nie są do końca proporcjonalne. W takich momentach tak naprawdę zwraca się uwagi na to, żeby to był rysunek poprawny w kwestii kompozycji i anatomii. Myśli zaprzątają wtedy zupełnie inne rzeczy, praca jest automatyczna, instynktowna. Nie sądziłam wtedy, że tworzę dzieła sztuki, że mają one jakąś wartość artystyczną. Miało to być jakieś zajęcie dla mojego niespokojnego mózgu, chciałam po prostu zająć czymś głowę.

Praca Anny Tereszkiny, którą kupiło amsterdamskie Stedelijk Museum.
Zdj. strona muzeum na Facebooku

Ale jest też druga strona medalu. Jak mówi Dmitrij Gutow, ze względu na sytuację polityczną sztuka rosyjska na świecie może być postrzegana negatywnie.

– Stosunek do niej jest dosyć zdystansowany, tak samo jak do ludzi z miejsca, gdzie mają miejsce ciągłe represje, otrucia, morderstwa, katastrofy samolotów, nielegalne procesy, tortury i wszystkie inne „uciechy”. Opór jest niewystarczający, ponieważ jest stale tłumiony, a ludzie są lekko zastraszeni. Tak więc stosunek do tej sztuki jest następujący: „Co chcecie pokazać? Załatwcie swoje własne sprawy”.

Co zostanie w Rosji?

Według naszych rozmówców przyszłość artystów i Rosji może się potoczyć w różny sposób.

– Tutaj będzie tak samo, [jak w Związku Radzieckim]. Będą przykręcać śrubę i zupełnie stracą rozum – mówi Dmitrij Gutow. – Dorastać będzie nowe pokolenie, które nie zna niczego poza Putinem. Oni mają już 20 lat. A to pokolenie będzie miało bardzo różne wartości. I sytuacja zupełnie wymknie się spod kontroli.

Artiom Łoskutow, młody artysta, śmieje się, gdy mówi o przyszłości. – Może skończą się miejsca w więzieniach, ogłoszona zostanie amnestia, wszyscy wyjdą na wolność i pójdą na tańce. A potem dodaje:

Wiadomości
Kontrowersyjna mozaika z Putinem została usunięta z cerkwi
2020.05.01 08:19

– Represje w dziedzinie sztuki zdarzają się po prostu dlatego, że mają miejsce wszędzie. Do czego to może prowadzić? Ludzie opuszczą kraj lub przestaną zajmować się tym, czym zajmują się teraz.

Ale białoruski artysta Uładzimir Cesler uważa, że przez cierpienie ludzi sztuka się rozwija.

– Podczas protestu zauważyłem, że emocje ludzi wychodzą poza schematy. A dla twórczej osoby jest to bardzo ważne. Rodzi się wspaniała muzyka i poezja. Idzie kolumna kreatywności – DJ ze sprzętem. Rodzą się nowe kierunki. Kiedy ludziom zabierają farby, oni sięgają po węgiel. Jeśli nie mają węgla, malują brudem.

Otwarcie wystawy „Naga prawda” w Moskwie. 29 listopada 2020.
Zdj. Anton Karliner / Vot Tak TV

– Pradziadek Julii został skazany za rzekome propagowanie tez antyleninowskich wśród dzieci. Został rozstrzelany w 1937 roku, a w 1960 roku go zrehabilitowano. Nie chcę, żeby historia powtórzyła się w naszej rodzinie. Chcę, żeby Julia została jutro oczyszczona z zarzutów, żeby państwo usłyszało tych świetnych artystów i przestało zawstydzać Rosję – mówi Matka Julii Cwietkowej, Anna Chodyrewa.

Porównuje obecną sytuację do wojny opisanej przez J.K. Rowling w „Harrym Potterze”. – Teraz mamy bitwę, jak w Hogwarcie. Wszyscy tkwimy w siódmej części. A każdy, kto teraz nie stanie do walki, jest w zasadzie zdrajcą. Zdrajcą sztuki, zdrajcą wolności.

Arina Taraniuk, ks, jb / Vot-Tak.TV, belsat.eu

 

Aktualności