Na żywo: Sąd w rosyjskim Doniecku ogłasza wyrok Nadii Sawczenko


Bezpośrednia relacja wideo z sali sądowej

Na sali sądu miejskiego w rosyjskim Doniecku przebywa wysłannik Biełsatu, który obserwuje proces ukraińskiej pilotki.   

Donieck dosłownie obstawiły milicyjne siły wsparte przez “kozaków”

Sędzia odczytuje w tej chwili ponad 30 stron aktu oskarżenia, przedstawionego wcześniej w sądzie przez prokuratorów. Wbrew informacjom podanym przez niektóre media, adwokat Nadii Sawczenko Nikołaj Połozow, potwierdził dziennikarzowi „Ukraińskiej Prawdy”, że wyrok jeszcze nie zapadł.

„Na razie ogłaszają skopiowane wywody prokuratury. Potem będzie stanowisko obrony, przeanalizowane dowody, i dopiero potem kwestia winy” – powiedział Połozow korespondentowi „Ukraińskiej Prawdy”.

Miasto zamknięte dla ruchu

W górniczym osiedlu-mieście Donieck (nie mylić z ukraińskim Donieckiem – Belsat.eu ) , znajdującym się bezpośrednio przy granicy z Ukrainą, a obecnie de facto z tzw. Ługańską  Republiką Ludową, rozpoczęło się najprawdopodobniej ostatnie posiedzenie sądu w sprawie Nadii Sawczenko, ukraińskiej żołnierki  oskarżonej przez Rosjan o zabójstwo dwóch rosyjskich dziennikarzy w czerwcu 2014 r., podczas działań wojennych na wschodzie Ukrainy.

Służby mundurowe od rana intensywnie patrolują Donieck: centralny prospekt Lenina, przy którym znajduje się budynek sądu, jest zamknięty dla ruchu. Na nim co 50 m stoją porozstawiane grupy policjantów lub tzw. „kozaków” – organizacji paramilitarnej, która działa tu jak lokalna, ochotnicza służba ochrony ładu publicznego.

“Paznokcie w kolorach ukraińskiej flagi”

Policjanci są surowi, nie pozwalają przechodzić przez i tak zamkniętą dla ruchu jezdnię. Dobry humor wydaje się mieć tylko dowodzący akcją „naczelnikiem” – tak nazywają go podkomendni. Rzuca  on dość dziwnymi w tych okolicznościach dowcipami  w rozmowach  z zestresowanymi dziennikarzami, którzy na mrozie czekają już godzinę na wejście do sądu:

„Ładnie ma pani pomalowane paznokcie! W kolorze ukraińskiej flagi, czy co? Ja się na tym nie znam! – śmieje się sam pośrodku zmieszanego tłumu.

„Będziemy puszczać dwójkami! Po dwóch dyplomatów, po dwóch dziennikarzy!” – rechocze „naczelnik”, wyraźnie zadowolony z tymczasowo posiadanej władzy.

Starszy sierżant Dmitrij (tak się później przedstawił) przez chwilę próbował nawet przeszkodzić w wejściu do sądu siostrze Nadii, Irze Sawczenko.

Wejść do sądu można tylko po półtoragodzinnym oczekiwaniu na ulicy. Drzwi pilnuje zamaskowany i uzbrojony w kałasznikowy specnaz, a tajniacy robią zdjęcia wszystkim, którzy chcą wejść do środka budynku.

Bez niespodzianek

Sam proces przebiega na razie bez znaczących niespodzianek: sędzia jedynie odczytuje przygotowane wcześniej orzeczenie. Czytany tak szybko, że tekst pozostaje w większości niezrozumiały, nawet dla miejscowych rosyjskich dziennikarzy.

Atmosfera pozostaje jednak napięta – i na sali posiedzeń, i przed budynkiem sądu. Na ulicy zresztą zebrała się „spontaniczna” (tak twierdzą jej uczestnicy) demonstracja 10 studentów z goździkami w dłoniach. Zgromadzili się na akcji „w obronie niezawisłości rosyjskich sądów”. Uczestnicy apelują do sędziego, by ten orzekł wyrok skazujący. Andriej, samozwańczy lider studenckiej mini-manifestacji, zdaje się dokładnie pamiętać wcześniej wyuczony tekst.

„My po prostu bronimy stanowiska państwa rosyjskiego, chcemy, by skazano morderczynię. W kwestii wojny na Donbasie nie stoimy po żadnej ze stron, tak jak to robi nasze państwo, które nie wtrąca się w sytuację na Ukrainie” – odpowiada Andriej.

Na pytanie korespondenta, czy studenci nie mają przypadkiem dzisiaj zajęć, Andriejowi wymyka się: „No…zwolnili nas z wykładów z tej okazji”.

Według informacji podanych przez adwokata Nadii Sawczenko Marka Fejgina, ukraińska żołnierka zamierza wznowić suchą głodówkę w ciągu 10 dni, gdy uprawomocni się wyrok w jej sprawie.

„Nadia chce wznowić suchą głodówkę za 10 dni, kiedy wyrok się uprawomocni” – oświadczył Fejgin dziennikarzowi Interfaksu.

Karol Łuczka z Doniecka (Rosja) dla belsat.eu

Aktualności