Po tygodniu protestu i piątkowych strajkach ostrzegawczych, na Białorusi rozpoczął się ogólnonarodowy strajk. Robotnicy domagają się ustąpienia Alaksandra Łukaszenki, ukarania winnych milicyjnej przemocy i ogłoszenia prawdziwych wyników wyborów.
Przed fabryki i na ulice wyszli pracownicy sztandarowych stołecznych zakładów: Mińskiej Fabryki Traktorów (MTZ, która zatrudnia 16 tysięcy osób), Mińskiej Fabryki Samochodów (MAZ, zatrudnia 21 tys.), Mińskiej Fabryki Silników (6 tys. pracowników) czy produkującej podwozia do wyrzutni rakiet Mińskiej Fabryki Ciągników Kołowych (MZKT, zatrudnia 4,5 tys. osób).
Dołączyli do nich robotnicy ulokowanych w Mińsku fabryk przemysłu elektronicznego i ceramicznego, kolejarze, pracownicy służb miejskich, handlu i kultury. Demonstrują także medycy, którzy od ubiegłej niedzieli ratują życie ofiarom milicji.
Strajk rozpoczęły też przedsiębiorstwa w całym kraju, w tym wielkie zakłady wydobywcze i chemiczne: kopalnie soli potasowych i fabryki nawozów sztucznych koncernu Biełaruśkalij w Salihorsku, petrochemia Naftan w Nowopołocku i zakłady chemiczne Grodno Azot. W czwartek na ulice Żodzina wyszli pracownicy produkującej górnicze wywrotki-giganty Białoruskiej Fabryki Samochodów (BiełAZ).
Pierwsze informacje o strajkach na prowincji pojawiły się już w czwartek.
Do protestu dołączyły także państwowe media, m.in.: Stołeczna Telewizja (STV), radio Stalica i Białoruska Telewizja (BT). W telewizorach wyświetlają się kadry z pustych studio. Na stronach internetowych mediów uważanych dotąd za propagandowe, pojawiły się pierwsze informacje o ogólnonarodowych protestach. To szczególnie istotne w kraju, w którym władza ma monopol na informacje, a mieszkańcy miast i wsi mają powszechny dostęp do państwowej kablówki.
https://www.facebook.com/belsatpopolsku/videos/767051230721365/
Choć strajki robotnicze są na Białorusi legalne, białoruski przywódca Alaksandr Łukaszenka zapowiedział wczoraj, że osoby odmawiające pracy zostaną zwolnione. Dziś przyleciał śmigłowcem na teren Mińskiej Fabryki Ciągników Kołowych. Robotnicy przywitali go tam gwizdami i transparentami, na których żądają jego dymisji.
Domagają się przekazania władzy Swiatłanie Cichanouskiej. Opozycjonistka uważana jest za zwyciężczynię wyborów, a dziś rano ogłosiła za pośrednictwem internetu, że jest gotowa zostać liderem narodu. Cichanouskaja przebywa obecnie na Litwie, gdzie pod przymusem KGB musiała wyjechać.
pj/belsat.eu