36 osób zostało wczoraj ukaranych za udział w zgromadzeniach uznanych przez władze za nielegalne – podało Radio Swaboda, powołując się na centrum praw człowieka Wiasna. Procesy uczestników odbywają się codziennie.
116 dni aresztu i 22,95 tys. rubli białoruskich (ok. 34 tys. zł) kar finansowych wymierzyły w czwartek sądy uczestnikom pokojowych protestów. Najwyższe kary to 15 dni aresztu i 1350 (ok. 2 tys. zł) rubli grzywny.
Wśród ukaranych były m.in. studentki medycyny, zatrzymane dzień wcześniej w mińskiej dzielnicy Malinouka, oraz inni uczestnicy protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów i “łańcuchów solidarności”.
W czwartek wieczorem odbywały się kolejne niewielkie demonstracje i “łańcuchy solidarności” w różnych miejscach, również doszło do zatrzymań – m.in. na Placu Niepodległości, w dzielnicy Sierabranka i w Łaszanach pod Mińskiem.
W centrum miasta odbył się z kolei miting poparcia dla białoruskich władz. Uczestniczyli w nim m.in. zwolennicy caratu, panslawizmu, komuniści i osoby optujące za integracją z Rosją. Pojawiły się także używane przez rosyjską skrajną prawicę czarno-pomarańczowe flagi i wstążki św. Jerzego. Milicja nie przeszkadzała uczestnikom.
Coraz częściej struktury siłowe przyjeżdżają na mińskie podwórka, by zdejmować biało-czerwono-białe flagi lub przerywać uznane za nieprawomyślne spotkania czy koncerty. Tak było w wczoraj na osiedlu Kaskad czy słynnym już podwórku przy ul. Czarwiakoua, zwanym Placem Przemian. W ciągu dnia po raz kolejny zamalowano znajdujący się tam mural tzw. didżejów przemian, tym razem czarną farbą. Wieczorem muralu pilnowali milicjanci.
W czasie takich interwencji milicji z udziałem nieoznakowanych funkcjonariuszy również dochodzi do pojedynczych zatrzymań, jeśli mieszkańcy nie wykonują poleceń władz. Za wieszanie flag na fasadach wspólnoty mieszkaniowe dostają kary finansowe.
W czwartek poinformowano również o zatrzymaniu w jego mieszkaniu i odwiezieniu na komisariat Dzmitryja Siemczanki, byłego dziennikarza telewizji ONT, należącego do sierpnia do tzw. poolu prezydenckiego, czyli grupy reporterów relacjonujących pracę prezydenta. Siemczanka zwolnił się w sierpniu na znak protestu.
pj/belsat.eu wg PAP