Na Białorusi rozstrzelano kolejnego członka szajki zabójców


Ihar Hierszankau należał do grupy przestępczej, która udając handlarzy nieruchomościami, odbierała mieszkania, zabijając ich właścicieli.

Według białoruskiego centrum obrony praw człowieka Wiasna, matka Hierszankawa otrzymała list potwierdzający, że wyrok wykonano. Skazany został zabity tak jak w czasach sowieckich, strzałem w potylicę z pistoletu, a jego ciało tradycyjnie zostało pochowane w anonimowym grobie, w nieznanym miejscu.

Kilka dni temu stracono innego skazanego w tej samej sprawie – Siamiona Bierażnego. Obydwaj zostali skazani na śmierć w lipcu 2017 r. W czerwcu 2018 r. Sąd Najwyższy Białorusi na prośbę Komitetu Praw Człowieka ONZ wstrzymał wykonanie wyroku.

W latach 2009-2015 grupa przestępców nazywanych „czarnymi handlarzami nieruchomościami” zabiła przynajmniej sześć osób. Sprawcy wyszukiwali ofiary w trudnym położeniu i proponowali im sprzedanie mieszkań po korzystnej cenie. Gdy do transakcji dochodziło – dotychczasowi właściciele byli zabijani. Niektóre z ofiar odurzone alkoholem i lekarstwami zostały zakopane prawdopodobnie żywcem. Ciała odnaleziono na jednym z cmentarzy w obwodzie Mohylewskim. Oprócz zakopanych ciał śledczy znaleźli trzy groby wykopane dla kolejnych ofiar.

Dwaj pozostali członkowie grupy: Tacciana Hierszankawa otrzymała 24 lata więzienia z konfiskatą własności, Barys Kalesnikau 22 lata i jeden miesiąc kolonii o zaostrzonym rygorze.

Białoruś jest ostatnim krajem w Europie, w którym wykonywana jest kara śmierci. Prezydent Łukaszenka w dyskusjach nt. rezygnacji z niej powołuje się na przeprowadzone w 1996 r. referendum, w którym za egzekucjami zagłosowało 80 proc. obywateli. Prowadzone obecnie badania opinii społecznej pokazują, że 40 proc. Białorusinów chce z niej zrezygnować.

W latach 2012-2017 na najwyższy wymiar kary skazano 14 osób. Na karę śmierci skazywani są najczęściej zabójcy oraz sprawcy zamachów terrorystycznych. Na karę śmierci nie mogą być skazane kobiety, niepełnoletni i mężczyźni powyżej 65 roku życia. Dotychczas Alaksandr Łukaszenka skorzystał z prawa łaski raz, w 2003 r.

Obrońcy praw człowieka zwracają uwagę, że w historii Białorusi były przypadki wyroków śmierci, które budziły głębokie wątpliwości. Stało się tak w przypadku domniemanych sprawców ataku bombowego w mińskim metrze w 2011. Dwójkę skazanych sądził od razu Sąd Najwyższy, nie było więc ścieżki odwoławczej. Wyrok zapadł praktycznie włącznie w oparciu o ich zeznania.

jb belsat.eu

Aktualności