Zdaniem szefa tego resortu Dominika Raaba, reżim Alaksandra Łukaszenki stara się ukryć w ten sposób naruszenia praw człowieka.
Minister napisał na Twitterze, że dziennikarze powinni zostać wypuszczeni natychmiast, a oskarżenia wysunięte wobec nich odwołane.
– Jest to tchórzliwa próba reżimu Łukaszenki, aby uciszyć opór i powstrzymać informowanie o naruszeniach praw człowieka wobec Białorusinów – podkreślił.
W ostatnich dniach doszło do zatrzymania co najmniej 4 dziennikarzy. Kaciaryna Andrejewa i Daria Czulcowa z Biełsatu zostały zatrzymane 15 listopada w czasie relacjonowania protestu na stołecznym podwórku, znanym jako “Plac Zmian”. Zostały oskarżone na podstawie kodeksu karnego o “organizację działań, które w znacznym stopniu naruszają porządek społeczny”. Wczoraj wieczorem zatrzymano męża Kaciaryny Andrejewej Ihara Ilasza.
19 października zatrzymano z kolei Kaciarynę Barisewicz, która w swoim artykule przedstawiła dokumentację medyczną, z której wynika, że pobity do śmierci przez zwolenników Alaksandra Łukaszenki Raman Bandarenka, był trzeźwy. Władze twierdzą, że był pijany. Dziennikarka została oskarżona o ujawnienie tajemnicy lekarskiej i rozpowszechnianie nieprawdziwej informacji.
Wieczorem na Białorusi odbyły się akcje solidarności z aresztowanymi Kaciaryną Barisewicz oraz lekarzem Arciomem Sorokinem, który przekazał jej dokumentację medyczną. Ich uczestnicy trzymali kartki z napisem “0 promili” tak, jak było napisane w dokumentacji. Wszyscy mieli ręce podniesione do góry i stali pod murem, czy ścianą – w ten sposób białoruska milicja traktuje bowiem zatrzymanych.
pp/belsat.eu wg TT DR