Podczas pacyfikacji wtorkowego protestu w Brześciu użyto broni służbowej. Ranny został jeden z demonstrantów, poinformowało MSW.
Białoruskie MSW podkreśla, że podczas pacyfikacji w Brześciu demonstranci stawili opór. Na mundurowych miała ruszyć grupa osób rzekomo uzbrojonych w rury. Milicja oddała strzały ostrzegawcze, które nie powstrzymały demonstrantów.
– W celu obrony życia i zdrowia, funkcjonariusze użyli broni. Jeden z napastników został ranny – poinformowało MSW.
Od 9 sierpnia w dziesiątkach miast Białorusi trwają masowe protesty przeciwko sfałszowanym wyborom prezydenckim. Już pierwszego dnia milicja, OMON, wojska MSW i specnaz użyły “środków specjalnych”. Pokojowi demonstranci zostali zaatakowani nie tylko pałkami, ale też granatami hukowymi, gazem, gumowymi kulami i armatkami wodnymi.
W kilku miejscowościach służby bezpieczeństwa taranowały tłum samochodami i ciężarówkami. Milicja strzela też z gumowych kul do trąbiących na nią aut. Według Naszej Niwy, OMON celowo eskaluje napięcie masowo niszcząc samochody na parkingach i w korkach.
Do szpitali trafiły setki osób. Medycy przekazują mediom, że bardzo wiele najcięższych przypadków to demonstranci ogłuszeni lub zranieni granatami hukowymi rzucanymi w tłum. Z tego powodu wykonano już dziesiątki amputacji. W ten sposób zginęła też pierwsza oficjalna ofiara pacyfikacji.
Jednak ostrej amunicji milicja nie używała. Do wczoraj, 11 sierpnia.
sk,pj/belsat.eu