Park im. Gorkiego czy Skwer Zamkowy? Ulica Leninowska czy Wielka Sadowa? W Mohylewie nie raz próbowano przywrócić stare nazwy. I propozycje te uchwaliła nawet komisja toponimiczna przy Komitecie Wykonawczym. Teraz do komitetu trafiła petycja z pytaniem, dlaczego nie wykonuje się postanowień komisji.
– Zgłosiliśmy propozycje, teraz powinny zostać rozpatrzone w Radzie Miasta i Komitecie Wykonawczym, ale na wszystko co zrobią, musi być zgoda władz centralnych – wyjaśnia Ihar Puszkin, członek komisji.
Oznacza to, że jej stanowisko ma tylko charakter zalecenia. Ostateczną decyzję powinna zaś podjąć Rada Miejska. Tylko jej postanowienie może wcale nie być zbieżne z opinią komisji.
– W Mohylewie bardzo silne jest lobby starszego pokolenia: komunistów, weteranów i emerytów. Ile razy pytam urzędników, dlaczego nie przywracają nazw, zawsze odpowiadają: „Jak tylko wyjdzie inicjatywa, to już dziesięć osób pisze i dzwoni, że są przeciw!”. Ale dziesięć jest przeciw, a setki – za – tłumaczy przewodniczący mohylewskiego Towarzystwa Języka Białoruskiego Aleh Dziaczkou.
Rzeczywiście, przechodnie na ulicach miasta chętnie dyskutowali o dawnych nazwach ulic:
– Wielka Sadowa, Kaściernia – fajne są te historyczne nazwy. Trzeba je przywracać.
– Nowe pokolenie już się przyzwyczaiło, że to ulica Lenina. Kiedy nazwą ją Sadową, to będą długo się mylić i nie wiedzieć, gdzie to jest. Ale w ogóle to słuszne – ulica powinna nosić swoją prawdziwą nazwę.
– To byłoby nieźle, ale przecież to pieniądze. Dlatego, jeżeli nie byłoby to taki wydatkiem, może warto było obok napisać nazwy historyczne.
Taki właśnie kompromis można już zobaczyć w centrum Mohylewa: oficjalnie ulice noszą nazwy z czasów ZSRR, ale obok widnieją dawne. A ulicy Karla Liebknechta przywrócono nawet starą nazwę Zaułek Pożarny. Ale nie wszystko odbywa się tak jak powinno.
– Była propozycja, aby na ulicy Wileńskiej, gdzie jest rzeka Dubrawienka, był też Most Wileński. Władze przyjęły naszą propozycję – opowiada Aleh Dziaczkou. Most nazywa się już Wileński i jest na to odpowiedni dokument…
… Ale tabliczki – nie ma! Autorzy petycji, pod którą podpisało się ponad 100 osób proszą więc o publiczne wyjaśnienia, jakie decyzje podjęły władze miejskie w sprawie propozycji komisji toponimicznej. I wytłumaczenie również, dlaczego uchwalone decyzje nie są wykonywane.
Wolha Wasiliewa, cez/belsat.eu