Na Grodzieńszczyźnie pojawiły się wlepki i plakaty wzywające przedstawicieli polskiej mniejszości do deklarowania podczas zbliżającego spisu powszechnego, że są Polakami mówiącymi po polsku.
Autorem akcji “Pamiętam kim jestem” jest Fundacja Młode Kresy grupująca głównie studiujących w Polsce przedstawicieli polskiej mniejszości na Białorusi. Autorzy odezwy przypominają, że nie są potomkami emigrantów i są u siebie.
Symboliczne “Karty Polaka” Wincentego Konstantego Kalinowskiego, Tadeusza Kościuszki i Adama Mickiewicza.
– Jak wynika z rezultatów kolejnych spisów powszechnych, co każde 10 lat na Białorusi ubywa oficjalnie 100 tysięcy Polaków. Z pewnością uczciwość i wiarygodność spisów powszechnych w kwestii liczebności Polaków są niezbyt wielkie. Być może nawet te same osoby, które liczą głosy w wyborach prezydenckich, określają potem „rzeczywistą” liczbę Polaków na Białorusi – piszą.
Autorzy apelu uważają też, że inaczej niż twierdzą białoruscy nacjonaliści, Polacy na Białorusi nie są jedynie „spolonizowanymi Białorusinami” wyznania katolickiego.
– Jesteśmy integralną częścią narodu polskiego, mimo że urodziliśmy się jako obywatele Republiki Białoruś – dodają.
Jak jednak przyznają, Polacy na Białorusi obecnie najczęściej mówią i myślą po rosyjsku. Ich zdaniem używanie rosyjskiego nie czyni ich gorszymi Polakami, ale wynika z historii.
– Spis ludności już niedługo. Dlaczego ważne jest, żeby podać narodowość polską i język polski jako ojczysty – podkreślają.
Młode Kresy przypominają, że często na Polacy na Białorusi są pozbawiani podstawowych praw:
– Na kilkaset tysięcy Polaków na Białorusi istnieją tylko dwie szkoły państwowe z językiem polskim jako wykładowym. Nazwy ulic i miast nie są zapisywane w języku polskim – a jedynie po białorusku i po rosyjsku. Czy to jest normalne? – pytają.
Ich zdaniem Polacy mają prawo podczas spisu powszechnego deklarację swojej tożsamości narodowej, deklarację przywiązania do polskich korzeni i narodowości.
– Mamy do tego prawo i to jest normalne.
Organizacja rozpoczęła akcję umieszczania wlepek i plakatów w miejscach, gdzie żyją skupiska Polaków. Namawiają też członków polskiej społeczności do udostępniania w sieciach społecznościowych grafik zachęcających do zadeklarowania polskiej narodowości podczas spisu powszechnego.
Na Białorusi trwa również inna akcja: „Ja biełaruskamouny” (pol. „Jestem białoruskojęzyczny”) zachęca do deklarowania języka białoruskiego jako ojczystego podczas spisu. Jej celem jest wykazanie, że w zrusyfikowanej Białorusi język białoruski jest nadal traktowany jako język ojczysty.
jb/belsat.eu