Z aresztu wypuszczona została dziś Miss Białorusi-2008 Wolha Chiżynkowa. Modelka spędziła za kratami 42 dni za udział w proteście. Wcześniej potępiła reżim Łukaszenki w mediach społecznościowych.
Po wyjściu na wolność Wolha Chiżynkowa nie mogła powstrzymać łez. Wczoraj wywieziono ją specjalnie ze stolicy do aresztu w Żodzinie, by jej powitanie nie przerodziło się w masową demonstrację. Wypuszczono ją też kilka godzin wcześniej.
Jak powiedziała Wolha Chiżynkowa, tym, którzy byli skazani na podstawie paragrafu o udziale w “nielegalnych zgromadzeniach” stwarzano specjalnie fatalne warunki.
– Tydzień temu w celi wyłączono nam ogrzewanie, przez cały czas ciągnęło od okna. Naprawili kran i sedes, ale zabrali materace. Nie wiadomo dlaczego. Spałyśmy na ziemi, kładłyśmy tam kołdry i ubierałyśmy się. Ja miałam na sobie dwie podkoszulki, dwa golfy i trzy bluzy. Wszystko, co miałam – mówiła.
W pierwszej celi, w której była, jedną ze skazanych była kobieta mająca wszy. Administracja o tym wiedziała, ale nie reagowała. Przekazywane jej w paczkach środki do dezynfekcji, dostała dopiero, gdy ją zwalniano.
– Takie metody, stosowane, między innymi, na Akreścina dość mocno dyskredytują silną i kwitnącą Białoruś, którą nam pokazują w telewizji – dodała.
W ciągu 42 dni była wyprowadzana na spacerniak jedynie 6 razy. W związku z tym uprawiała “więzienny fitness” w celi. Cały czas czuła napięcie i brała środki uspokajające.
Mimo tego co przeszła, Wolha Chiżynkowa nie ma zamiaru wyjeżdżać z Białorusi.
Władze postanowiły też pozbyć się wizerunku niepokornej miss z przestrzeni publicznej. W niektórych państwowych sklepach metkami zaklejono jej twarz na etykietach rajstop krajowej produkcji.
Dziś w Mińsku i innych miastach Białorusi odbywały się protesty przeciwko reżimowi Alaksandra Łukaszenki. Biełsat relacjonował je na żywo.
pp/pj/belsat.eu