Pracownicy białoruskich przedsiębiorstw i instytucji kultury są zwalniani, a studenci wydalani z uczelni za udział w ogólnonarodowym strajku.
Robotnik mińskiej fabryki AGD Atłant wszedł dziś na komin zakładu z biało-czerwono-białą flagą narodową. Nagrał on apel wideo do rządzącego krajem Alaksandra Łukaszenki, w którym żądał jego dymisji, uwolnienia więźniów politycznych i przerwania milicyjnej przemocy. Na ziemię sprowadził go strażak-alpinista, po czym został zabrany do Naukowo-Praktycznego Centrum Zdrowia Psychicznego w Mińsku. Po zbadaniu przez psychiatrę, został zabrany na komendę milicji, o czym poinformowali jego bliscy.
Od poniedziałku na Białorusi trwa zapowiedziany przez opozycję ogólnokrajowy strajk. Nie wszystkie zakłady przemysłowe do niego dołączyły, a w wielu protestuje tylko część pracowników. Jednak wygaszenie produkcji na jednym odcinku zazwyczaj oznacza zablokowanie całej fabryki – przypominają związkowcy.
Mimo ustawowego prawa do strajku, wielu Białorusinów zostało zwolnionych za odmowę pracy. Represje objęły m.in. spawacza z Mińskiej Fabryki Elektrotechnicznej im. Kazłowa. Dziś rano Alaksandr Szymanowicz zaniósł kierownictwu oświadczenie, że dołącza do ogólnonarodowego strajku. Podczas obiadu otrzymał SMSa, że na jego konto przelano odprawę w związku ze zwolnieniem go z pracy.
Protestują nie tylko robotnicy przemysłowi. Do strajku generalnego dołączyli też powszechnie ludzie kultury i nauki. I także oni są za to prześladowani przez administracje państwowych instytucji.
Jak poinformował Białoruski Fundusz Kulturalnej Solidarności, po wczorajszej akcji protestu z Teatru Operowego zwolniono pierwszą skrzypaczkę orkiestry Rehinę Sarkisawą, skrzypaczkę Ałłę Dżyhan i altowiolistkę Alaksandrę Paciominę. Pracę stracił także zasłużony dla białoruskiej kultury dyrygent Teatru Wielkiego Andrej Hałanau i solista Ilja Silczukou.
Na polecenie rządzącego krajem Alaksandra Łukaszenki uczelnie wydalają studentów. Białoruski przywódca publicznie zapowiedział, by niepokorną młodzież “wysłać do wojska lub na ulicę”. W wielu przypadkach protesty na terenach akademickich zostały rozpędzone przez OMON.
Od poniedziałku na Białorusi trwa zapowiedziany przez opozycję strajk generalny. Poprzedziło go 13 dni Narodowego Ultimatum. Białorusini domagają się ustąpienia Łukaszenki, powstrzymania milicyjnej przemocy i uwolnienia więźniów politycznych. Po przejęciu władzy siły demokratyczne zapowiadają ponowne wybory.
pj/belsat.eu