Podczas wczorajszej demonstracji w Mińsku kilku z jej uczestników uciekając przed milicją wskoczyło do rzeki Świsłocz. Pomocy udzielili im pełniący dyżur ratownicy OSWOD, czyli odpowiednika polskiego WOPRu.
Sceny z pokazujące ucieczkę do wody uczestników marszu pojawiły się w internecie. Na filmikach widać, jak są oni wyławiani przez ludzi z przepływającej motorówki. A potem odwożeni na drugi brzeg, z daleka od funkcjonariuszy OMONu.
Według wstępnych danych cała zmiana ratowników OSWOD, czyli od 6 do 8 osób miała trafić do komisariatu dzielnicy Centralnyj Rajon, gdzie mieli złożyć wyjaśnienia. Jednak jak podaje portal TUT.by, który rozmawiał z siostrą jednego z ratowników, jej brat Iwan trafił do aresztu na ul. Akreścina.
Dziewczyna miała zadzwonić do centrali OSWOD, gdzie dowiedziała się, że ratownicy działali zgodnie z procedurami, więc nie powinno być kłopotów. Jednak, jak przyznaje, otrzymała niepotwierdzoną informację, że jej bratu zarzucono niepodporządkowanie milicji. Gdyż ta oczekiwała, że ratownicy przekażą wyłowionych w jej ręce. Według Euroradio w areszcie na ul. Akreścina przebywają wszyscy zatrzymani wczoraj ratownicy.
jb/ belsat.eu/pl wg tut.by