Podczas dzisiejszego Marszu Przeciwko Faszyzmowi bezbronnym protestującym udało się kilka razy zmusić siły bezpieczeństwa do odwrotu. A raz nawet do ucieczki.
W związku z rosnącą brutalnością milicji wobec demonstrantów, dzisiejszy marsz miał charakter zdecentralizowany – ludzie zgromadzili się na kilkudziesięciu osiedlach, by z czasem połączyć się w kilka wielkich dzielnicowych kolumn.
Milicja zareagowała na tą taktykę wysyłając na blokowiska małe oddziały OMONu, którzy dziś ochodzi 32. rocznicę powstania. W kilku przypadkach zostały one zmuszone do wycofania się, a demonstrantom udawało się nawet odbijać zatrzymanych.
Na nagraniu od naszego czytelnika widać, jak funkcjonariuszy OMONu zmuszono do odwrotu.
Na osiedlu Południowy Zachód nieuzbrojony tłum natarł z krzykiem na niewielki pododdział. OMONowcy zrejterowali.
Grupie mieszkańców tego osiedla udało się też odbić dziewczynę zatrzymaną za biało-czerwono-białą flagę. W szarpaninie z OMONowcami brały udział przeważnie kobiety, także starsze.
Ten sam moment z innego ujęcia. Widać, że funkcjonariusze byli uzbrojeni w broń gładkolufową, automatyczną i gaz. Wśród OMONowców był też komandos specnazu ze strzelbą. Mundurowi mierzyli z broni do nieuzbrojonych demonstrantów.
Potem w tym samym miejscu siły bezpieczeństwa użyły granatów hukowych. Wzmocnione siły OMONu spacyfikowały protest, zatrzymując także kobiety i osoby starsze.
Łącznie podczas dzisiejszych demonstracji zatrzymano ponad 300 osób. O godzinie 20:20 czasu białoruskiego centrum obrony praw człowieka “Wiasna” znało nazwiska 285 z nich. Czterej zatrzymani mężczyźni wprost z komisariatów zostali zabrani do szpitala.
Biełsat relacjonował dzisiejsze demonstracje na żywo.
pj/belsat.eu