Przed białoruską Centralną Komisją Wyborczą ustawiła się dziś kilometrowa kolejka ludzi oburzonych tym, że ich kandydatów nie dopuszczono do wyborów prezydenckich. Gdy CKW skończyła pracę, zaczęły się zatrzymania.
Dziś po południu ponad tysiąc osób ustawiło się w kolejce, by osobiście złożyć swoją skargę na decyzję CKW.
Wczoraj z wyścigu wyborczego usunięto dwóch głównych przeciwników Alaksandra Łukaszenki – aresztowanego finansistę Wiktara Babarykę i byłego dyplomatę Walerego Capkałę.
Zgromadzeni zaczęli składać skargi o godzinie 17:00 czasu białoruskiego. O godzinie 18:50 CKW oświadczyła, że przestaje przyjmować pisma, a protesty wyborcze można wysyłać pocztą. Kolejka sięgała już wtedy do Teatru Operowego.
Wśród zgromadzonych rozeszła się propozycja, by przemaszerować pod Pocztę Główną i ustawić się tam w kolejce do wysyłania skarg. Równocześnie milicja i OMON (Oddziały Milicji Specjalnego Przeznaczenia) zaczęły wyłapywać ludzi z tłumu.
Teren wokół Poczty Głównej został odcięty przez milicję, OMON i wojska wewnętrzne MSW. Wpuszczani są jedynie mieszkańcy.
Zamknięte zostały też stacje metra w centrum miasta. Pociągi nie zatrzymują się, przy wejściach stoi milicja.
Zatrzymano dziennikarzy Radia Swaboda Antona Trafimowicza i Wialetę Sauczyc. Po godzinie zostali uwolnieni, ale Anton ma złamany nos.
Centrum Obrony Praw Człowieka “Wiasna” informuje, że milicja zatrzymała już parędziesiąt osób. To już drugi dzień pokojowych pacyfikowanych przez milicję. Wczoraj zatrzymano ponad 250 pokojowych demonstrantów.
O godzinie 21 na ulicach nie było już demonstrantów. Po tym, jak milicja rozpędziła kolejkę, nie zebrał się nowy protest. Po centrum Mińska krążą więźniarki, samochody OMONu, milicji i wojsk wewnętrznych.
Białorusini wyszli na ulice po tym, jak 14 lipca Centralna Komisja Wyborcza nie zarejestrowała Wiktara Babaryki i Walerego Capkały jako kandydatów w wyborach prezydenckich. Oficjalnymi przyczynami były nieprawidłowa deklaracja o dochodach Babaryki i zbyt mało podpisów poparcia u Capkały (komisje wyborcze unieważniły wcześniej połowę list poparcia obu kandydatów).