Mińsk: dwa lata kolonii karnej za napis na chodniku „Nie zapomnimy”


W mińskim sądzie skończył się proces 25-letniej Maryi Babowicz i 26-letniego Maksima Pauluszczyka. Zapadły wyroki ograniczenia wolności i bezwzględnego więzienia.

Sędzia sądu dzielnicy Frunzeński Rajon Julia Blizniuk uznała oskarżonych za winnych popełniania czynu chuligańskiego na podstawie części 2 art. 339 Kodeksu Karnego i ukarała Pauluszczyka dwoma latami więzienia w kolonii karnej. Babowicz dostała wyrok ograniczenia wolności – będzie musiała przebywać, przez 1,5 roku, w półotwartym ośrodku poprawczym.

Maksym Pauluszczyk, spędzi dwa lata w kolonii karnej. Tymczasem jego dziewczyna spodziewa się dziecka.
Zdj. TUT.by

Oboje zostali zatrzymani przez milicję podczas jednego z protestów w miejscu śmierci Alaksandra Tarajkouskiego. Został on 10 sierpnia zastrzelony w Mińsku, przez milicję, gumową kulą. Babowicz malowała na chodniku napis „nie zapomnimy”, gdy podszedł do niej Pauluszczyk. Poprosił ją o pędzel i dokończył napis. Para przedtem się nie znała.

Wiadomości
2,5 roku kolonii karnej za zerwanie kominiarki z twarzy OMONowca
2020.12.07 14:48

Białoruskie władze uznały początkowo ich czyn za wandalizm, a zarządca dróg oceniał szkodę na 7,5 tys. rubli (10,7 tys. zł). Jednak potem zmniejszono roszczenia do 211 rubli – czuli ok. 300 zł. Podczas śledztwa ustalono też, że napis nie nosił „cynicznego” charakteru.

Maryja Babowicz została po wyroku zwolniona z aresztu.
Zdj. Belsat.eu

Ostatecznie jednak sędzia nie wzięła pod uwagę opinii adwokata, że napis na chodniku może być zakwalifikowany co najwyżej jako drobne chuligaństwo, gdyż w żaden sposób nie narusza przeznaczenia płyt chodnikowych.

Maryja Babowicz, wcześniej niekarana, była lakoniczna w swoich wypowiedziach. Powiedziała tylko, że żałuje swojego czynu i prosi o najniższy wymiar kary.

Drugi oskarżony miał już wcześniej zatarg z prawem i był skazany za chuligaństwo. W czasie procesu podkreślał, że wbrew zeznaniom świadka był trzeźwy, a poprzez napis chciał uszanować pamięć człowieka. Stwierdził, że w kraju dzieją się niewłaściwe rzeczy. Oskarżony podczas swojego ostatniego słowa prosił ze łzami w oczach o nieskazywanie go na więzienie, by mógł mieć kontakt z rodziną. Jak okazało się, jego dziewczyna jest w ciąży. Sąd jednak był nieubłagany i wysłał go na dwa lata do kolonii karnej.

Dziś w Mińsku w tym samym sądem odbywa się kolejny proces za napis na chodniku. Na ławie oskarżonych zasiedli Dzianis Hrachanau, Ihar Samusienka i Uładzisłau Hulisa. Oskarżeni mieli napisać na chodniku „Nie zapomnimy i nie darujemy”.

Pierwsze wyroki w sprawie napisów, będącym reakcją na śmierć demonstranta już zapadły. Tymczasem władze nawet nie wszczęły wobec mundurowych sprawy o zabicie nieuzbrojonego Alaksandra Tarajkouskiego, protestującego 10 sierpnia br.

jb/belsat.eu wg tut.by

Aktualności