Minister rolnictwa Białorusi: „Białoruscy producenci są wyrzucani z rosyjskiego rynku”


Według Leanida Zajca, Białoruś dostarcza swoją żywność do 58 krajów, a zastrzeżenia co do jej jakości mają tylko Rosjanie. Jego zdaniem jest to element walki z białoruską konkurencją.

Zajac na antenie białoruskiej TV państwowej ONT oskarżył pewne „rosyjskie struktury”, które poprzez atakowanie białoruskiej żywności chcą ograniczyć dostęp białoruskich towarów do rosyjskiego rynku i usiłują wpłynąć na rosyjski odpowiednik polskiego Sanepidu – Rosselchoznadzor.

Ostatnio na jakość białoruskiej żywności eksportowanej do Rosji skarżył się jego dyrektor Siergiej Dankwert. Urzędnik  zarzucił białoruskim firmom, że uprawiają masowy, niezgodny z prawem reeksport żywności z krajów objętych rosyjskim embargo, jako przykład podając polskie mleko. W rozmowie z dziennikarzami portalu RBK poskarżył się też na jakość białoruskiej produkcji mlecznej. Ma ona być tańsza, ale w rzeczywistości nie spełnia norm i zawiera zakazane substancje chemiczne.

Obecnie zakaz wwozu na terytorium Rosji swojej produkcji otrzymało 11 mleczarni, dwie fermy drobiu i siedem zakładów przetwórstwa mięsa.

Zdaniem ekonomisty Leanida Zaiki, taki los będzie czekał coraz większą ilość białoruskich producentów żywności.

„Rosja weszła na drogę samowystarczalności, niedawno we własnym zakresie zapewniła sobie dostawy mięsa brojlerów, zaraz stanie się to samo z cielęciną. Białoruskie jedzenie nie jest tam potrzebne” – uważa Zaika.

Ekspert uważa, że często nie ma ugruntowanych przyczyn dla ograniczenia białoruskim producentom dostępu do rosyjskiego rynku. Np. zakładom mleczarskim w Szczuczynie zakazano eksportu swojej produkcji do Rosji, bo służby fitosanitarne wykryły w serze olej roślinny i zarazki. Tymczasem okazało się, że przebadano sfałszowaną partię towaru, nie pochodzącą z tego konkretnego białoruskiego zakładu.

W podobnym duchu wypowiadał się również Białoruski minister. Zajac przypomniał o licznych przypadkach sprzedaży na terenie Rosji towarów o kiepskiej jakości, jedynie udających białoruskie. Rosyjskie służby nie zważając, że to tylko podróbki karzą potem białoruskie przedsiębiorstwa. Rosyjska policja tymczasem odmawia wszczęcia śledztw w tej sprawie.

Jb/ WWW.belsat.eu/ WWW.tut.by ONT

Aktualności