Paweł Spiryn jest autorem popularnego w sieci filmu „Ojczym” opowiadającego o władzy Łukaszenki. Wideobloger został wezwany na przesłuchanie na komisariat, by zeznawał w sprawie obrazy prezydenta Białorusi.
Na razie milicjanci dokonali ekspertyzy głosu blogera, choć ten nie wypiera się autorstwa filmu. Co więcej, sam rozesłał go do prokuratorów, sędziów, urzędników MSW i funkcjonariuszy KGB.
– Gdy wszystko się skończy, być może zmieni się mój status procesowy, czyli stanę się oskarżonym czy podejrzanym w konkretnej sprawie karnej. Otrzymam wtedy materiały do wglądu i konkretnie popatrzę, czym mogłem obrazić tego człowieka. Nie wyobrażam sobie nawet. Film był kręcony szczerze, zgodnie z rzeczywistością – podkreśla Spirin.
Film, który został opublikowany w grudniu ub. r., przez dłuższy czas nie przyciągał uwagi organów ścigania. Stało się tak, gdy liczba jego obejrzeń na Youtube przekroczyła 400 tys. Opowiada o kraju, w którym brutalny człowiek przejmuje władzę i zamienia ludzi w niewolników. Wideobloger jest znany też z deklamowania wierszy poświęconych łukaszenkowskim wyższym urzędnikom.
W ostatnim czasie białoruskie służby zainteresowały się innym blogerem. Na celownik milicji trafił 19-letni Sciepan Swiatłou, autor popularnego wideobloga komentującego białoruską politykę.
Czytajcie więcej:
jb/belsat.eu