Władze obwodu brzeskiego i miasta Brześcia nadal ignorują żądania dotyczące zaprzestania budowy pod miastem fabryki akumulatorów. Nie zwracają uwagi nawet na 35 tys. podpisów zebranych pod petycją o wstrzymanie inwestycji.
Oburzeni aktywiści rozważają możliwość protestów ulicznych. O takiej gotowości mówi otwarcie w rozmowie z belsat.eu działacz opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Alaksandr Kabanau:
– Stawiam władzom ultimatum: jeżeli za tydzień budowa nie stanie, to wyjdę na plac. Będę przez megafon mówił ludziom o szkodliwości zakładów. O tym, że budowę trzeba powstrzymać. I że takie formy protestu będą odbywać się co tydzień – zapowiada aktywista.
„Takie formy” popierają też inni, co potwierdza obrońca praw człowieka z Brześcia Raman Kiślak:
– Uważam, że władze doprowadziły ludzi do takiego protestu. Co więcej, zamiar wyjścia na ulice to jeszcze „lekki” wariant. Wielu mieszkających tam ludzi, z którymi rozmawiałem, jest gotowych w ogóle blokować tę budowę. Ludzie zobaczyli nastawienie do nich, zobaczyli odpowiedzi władz i już nie wierzą w mechanizmy prawne. Dlatego tak się teraz dzieje.
Czytajcie więcej:
“Mieszkańcy Brześcia przeciwko fabryce”. Materiał Biełsatu z 6.12.2017 r.
CL, cez/belsat.eu