Złożone z wyższych urzędników i parlamentarzystów ciało ma zająć się omawianiem spornych kwestii dotyczących integracji dwóch krajów.
Ze strony rosyjskiej grupie będzie przewodzić minister rozwoju gospodarczego Maksym Oreszkin. Jak poinformował rosyjski premier, w jej skład będą wchodzić oprócz przedstawicieli rządu, także reprezentanci Dumy Państwowej, Rady Federacji i organu kontrolnego – Izby Kontroli Finansowej.
Jak podkreślił Dmitrij Miedwiediew, grupa zostanie podzielona na podgrupy, które będą omawiać „jak największą liczbę kierunków integracji”. Wezwał także Białoruś do wyznaczenia swoich reprezentantów.
Powstanie grupy to efekt rozmów Alaksandra Łukaszenki i Władimira Putina 25 grudnia br. W czasie czterogodzinnego spotkania delegacji i potem osobistego spotkania prezydentów nie udało się białoruskiemu liderowi uzyskać tego dla czego przybył do Moskwy. Postanowiono o kolejnym spotkaniu liderów przed końcem roku i powołaniu grupy roboczej.
Białoruś chce, by Rosja zrekompensowała jej wprowadzenie tzw. manewru podatkowego. Polega on na zastąpieniu ceł eksportowych na ropę i paliwa podatkiem od kopalin nakładanym na rosyjskich wydobywców. Nowe rozwiązanie uderzy w białoruski budżet i rafinerie, gdyż dotychczas za wytworzone z rosyjskiej ropy paliwa Białoruś zabierała do swojego budżetu cła eksportowe. Białoruś ocenia swoje straty z tego tytułu na 350 tys. dol. rocznie.
Po zakończeniu rozmów we wtorek rosyjski minister Anton Siłuanow informował, że grupa będzie się zajmować uregulowaniem sporu dotyczącego surowców energetycznych i dalszej integracji dwóch krajów. Premier Miedwiediew skupił się jedynie na tym drugim aspekcie. Rosyjski premier przed wizytą Łukaszenki w Moskwie wygłaszał sugestie, że Białoruś powinna w zamian z ulgi, pogłębić integrację z Rosją – de facto pozbawiając się suwerenności.