Na akcję protestu przyszły w koszulkach z napisem „Putin Kat Biesłanu”. Proces odbył się w tempie ekspresowym dziś w nocy.
Kobiety zostały zatrzymane pod szkołą nr 1. w Biesłanie, gdzie pikietowały w rocznicę tragicznego szturmu szkoły opanowanej przez terrorystów, w której 3 września 2004 r. podczas szturmu rosyjskich sił specjalnych zginęło ponad 300 osób – w większości dzieci.
Oskarżonymi w sprawie były: Ełła Kesajewa (12 letnia córka była jedną z zakładniczek), Emma Bietrozowa (cała jej rodzina zginęła podczas szturmu), Żanna Cirichowa (ona i jej dwie córki były zakładniczkami – jedna z nich zginęła), Swietłana Margijewa (była zakładniczką razem z córka, która zginęła), Emilia Bzarowa(była zakładniczką razem z mężem i dwoma synami, z których jeden zginął)
Margijewa, Kesajewa i Bzarowa zostały skazane na 20 dni prac społecznych, za „udział w nielegalnym zgromadzeniu” i „dokonywania wypowiedzi”. Betrozowa i Cirichowa odmówiły wykonywania prac społecznych i otrzymały grzywny po 20 tys. rubli (ok. 1200 zł). Kobiety, które podczas protestu i w sądzie ubrane były w koszulki z napisem “Putin Kat Biesłanu” uważają, że to rosyjskie władze, które wydały rozkaz do nieudolnego i nieprzygotowanego szturmu są współwinne masakrze. Podczas rozprawy opowiadały, że były świadkami śmierci części ofiar zginęła w wyniku granatów wrzuconych przez szturmujących.
Skazane w sądzie prezentowały dziennikarzom siniaki na rękach będące następstwem brutalnego zatrzymania. Podczas akcji zatrzymano również dziennikarkę rosyjskiej opozycyjnej Nowej Gazety.
Fot. novayagazeta.ru
Szturm szkoły nr. 1 w Biesłanie: