Kuchnia, własna łazienka, wygodne meble i telewizor – to nie oferta wynajmu, tylko propozycja dla bogatych aresztantów czekających na proces we lwowskich Brygidkach.
“Pokoje o podwyższonym komforcie” – tak nazywa się nowa inicjatywa Ministerstwa Sprawiedliwości, lepiej znana Ukraińcom jako płatne cele. Każdy z przetrzymywanych lwowskiego aresztu śledczego może podnieść jakość swojego życia za 1000 hrywien (ok. 150 złotych) za dobę lub 4000 hrywien (ok. 600 złotych) miesięcznie. To dużo taniej, niż w stolicy, gdzie miesiąc pobytu w “luksusowej” celi kosztuje 12 tysięcy hrywien (1800 złotych).
We Lwowie lepsza cela przeznaczona jest dla dwóch aresztantów, którzy mają do dyspozycji 36 metrów kwadratowych włącznie z niewielką kuchnią oraz łazienką z prysznicem. Na remont pierwszej takiej, eksperymentalnej celi wydano 70 tysięcy hrywien.
Płatny “pokój” w Brygidkach oddano do użytku dwa tygodnie temu, ale od tego czasu nie znaleźli się chętni na zasiedlenie go. Jednak według słów Jurija Dobosza, naczelnika Zachodniego Regionalnego Zarządu Ministerstwa Sprawiedliwości we Lwowie, aresztanci interesują się już możliwością zamieszkania w lepszych warunkach.
– Są pewne niuanse związane z popytem, są też zasady określające, kto z kim może przebywać w jednym pomieszczeniu. Zasady dotyczą też artykułu oskarżenia, pełnoletności i równej ciężkości przestępstw. Są już chętni, interesują się i myślimy, że w najbliższym czasie cela będzie zapełniona – tłumaczy kierownik aresztu.
Poza podstawowymi przedmiotami, takimi jak meble i sprzęty kuchenne, w celi jest nawet telewizor, klimatyzator i zastawa stołowa. Naczelnik miejskiego aresztu tłumaczy, że wcześniej za odrobinę komfortu zatrzymani dawali strażnikom łapówki. Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło jednak zerwać z tą praktyką, wprowadzając cennik i legalną “usługę poprawy warunków”.
– Pieniądze będą oficjalnie przekazywane na specjalny fundusz. Potem posłużą nam do urządzenia nowych pokoi komfortu, albo zostaną wydane na poprawę warunków w innych celach, w których pobyt jest bezpłatny – wyjaśnia Jurij Dobosz.
Obecnie władze Ukrainy rozpatrują możliwość utworzenia płatnych aresztów o wyższym standardzie. Z kolei Lwów ma być miastem, w którym zostanie zrealizowany inny projekt pilotażowy – budowa “nowoczesnego aresztu śledczego”. Obecny funkcjonuje w XVII-wiecznym budynku dawnego żeńskiego klasztoru św. Brygidy w centrum miasta.
Więzienie Brygidki działa nieprzerwanie od XVIII wieku – mimo zmiany państw i ustrojów. W czerwcu 1941 roku w Brygidkach doszło do masakry więźniów.
W momencie ataku III Rzeszy na ZSRR w więzieniu było około 4 tysięcy osób. Po opuszczeniu budynku przez strażników, części więźniów udało się uciec. Pozostałych – ponad 2 tysiące osób – zamordowało NKWD. Wśród zabitych byli najprawdopodobniej gen. dyw. Wojciech Rogalski i Kazimierz Kott, szef PLAN-u Zostali pochowani na Cmentarzu Zamarstynowskim.
Do transportu ofiar niemieckie władze okupacyjne wykorzystały lwowskich Żydów, na których też próbowano zrzucić winę za masakrę. W mieście wybuchł pogrom ludności żydowskiej, w którym zabitych zostało 5 tysiecy osób.
Teraz lwowski areszt ma zostać przeniesiony do obiektu spełniającego europejskie normy obchodzenia się z oskarżonymi, a zabytkowy budynek zostanie sprzedany. Na razie dokładnej daty realizacji projektu nie ma, ale takiej inicjatywy na Ukrainie jeszcze nie było.
Jest to jednak konieczne. Dwa lata temu ówczesna wiceminister sprawiedliwości Natalija Sewostjanowa poinformowała, że zgodnie z ekspertyzą lwowski areszt nie nadaje się do zamieszkania przez ludzi. W zakładzie dalej przebywa około 800 osób.
Tekst Wałeryja Peczenyk, zdjęcia Mykyta Peczenyk, pj/belsat.eu