W 4-godzinnej rozmowie z dziennikarzami z państw byłego Związku Radzieckiego, rządzący Białorusią mówił o protestach po wyborach, “kolorowych rewolucjach” oraz koronawirusie.
Jego zdaniem, nie jest to zwykła pandemia.
– Widzimy rozpad dotychczasowego sposobu życia, zanurzenie planety w systemowym kryzysie. Media nazywają główną przyczyną koronawirus. Ale mówiłem i powtórzę, że to tylko okazja, zasłona, pod którą globalni gracze po raz kolejnych chcą podzielić świat według swoich zasad – powiedział.
Mają także plany na Białorusi i jednym z nich jest przewrót w tym kraju organizowany według zasad “kolorowych rewolucji”, a według Alaksandra Łukaszenki, po tego rodzaju “przewrotach”, w żadnym kraju nie żyje się lepiej.
– Głównym lekarstwem na to nieszczęście jest rozszerzenie i pogłębienie naszych stosunków, integracji – mówił.
Według rządzącego Białorusią, państwa byłego Związku Radzieckiego powinny współpracować ze sobą i siebie wspierać.
– Musimy się łączyć i działać jednym frontem na arenie międzynarodowej. Tylko wtedy nasze narody będą mogły zachować możliwość samemu decydować o swoim losie – dodał.
Według Alaksandra Łukaszenki, kraje b. ZSRR “zrozumiały, że w alternatywnych projektach integracyjnych pełnią rolę dawców surowców, taniej siły roboczej i ryku zbytu towarów drugiej jakości”. Jego zdaniem właśnie chęć “usunięcia konkurencji” i zniszczenie potencjału przemysłowego kraju przemawia przez zagranicznych organizatorów akcji protestacyjnych.
– Trwają oczywiste próby obrzucenia błotem i pomniejszenia wszystkich tych osiągnięć. A w gruncie rzeczy – usunięcia konkurenta poprzez zniszczenie naszego potencjału przemysłowego. Szczególnie starają się ci, którzy w czasach postsowieckich sami niszczyli swoje firmy – oświadczył Łukaszenka.
Wydarzenia ostatnich miesięcy w swoim kraju nazwał próbą niekonstytucyjnego przewrotu na wzór kolorowych rewolucji.
Zaznaczył jednak, że w rzeczywistości „żadną rewolucją tu nie pachnie, bo po prostu nie ma rewolucjonistów”.
W wywiadzie uczestniczyli pracownicy państwowych mediów z Białorusi, Rosji i Kazachstanu oraz mołdawskiej telewizji Accent związanej z prorosyjskim prezydentem tego kraju Igorem Dodonem, a także ukraińskiego kanału 112, którego właścicielem jest prorosyjski biznesmen Wiktor Medwedczuk.
pp/belsat.eu wg Biełta, Tut.by