Łukaszenka: z pierwszą powyborczą wizytą – do Moskwy


„Jakkolwiek by się to komu podobało”.

Zaproszenie od Władimira Putina przekazał ambasador Federacji Rosyjskiej w Mińsku Aleksander Surikow. Dziękując Aleksander Łukaszenka tłunaczył, że taka wizyta będzie ważnym gestem z obu stron.

„To będzie słuszne, że po wyborach na Białorusi, jak zwykle odwiedzam nie obcą mi Rosję – jakkolwiek by się to komuś nie podobało. Myślę, że to słuszne i to odpowiedź na wiele pytań”.

Zapewne tych dotyczących zaniepokojenia Moskwy możliwością politycznej reorientacji Mińska i bliższej współpracy białoruskich władz z Zachodem, czego sygnałem mogło być zwolnienie więźniów politycznych, mniej represyjna atmosfera, w której przeprowadzono ostatnie wybory prezydenckie oraz brak jednoznacznego uznania przez Łukaszenkę aneksji Krymu i poparcia dla działań Rosji w Donbasie. Wynikiem było zawieszenie przez Brukselę sankcji wymierzonych przeciwko reżimowi w Mińsku.

„Jest o czym pomówić i otwarcie pomówić, żeby nie było między nami żadnych niedomówień” – anonsuje swoją wizytę do Moskwy Łukaszenka.

Ma on zamiar podczas niej „skorygować pewne kierunki współpracy dwustronnej, aby pozbyć się pewnego zaniepokojenia”. Jakiego – nie wytłumaczył, ale nie jest tajemnicą, że białoruski prezydent publicznie wyrażał ostatnio swoje zaniepokojenie formatem współpracy wojskowej z Rosją. Przede wszystkim – planami Moskwy dotyczącymi rozmieszczenia na Białorusi swojej bazy lotniczej.

сez, belsat.eu/pl wg belta.by

Aktualności