Prezydent zasugerował ograniczenie tranzytu przez Białoruś dla Warszawy i Wilna. Przyznał też, że Mińsk zgadzał się na przemyt towarów objętych przez Moskwę sankcjami, do Rosji.
Alaksandr Łukaszenka powiedział, że Litwini powinni zapomnieć o Białorusinach korzystających z ich portów nad Morzem Bałtyckim. Z kolei Litwa i Polska nie będą też mogły korzystać z przewozu towarów przez Białoruś.
– Polacy i Litwini wysyłali przez nas towary do Chin i Rosji, to teraz będą latać lub handlować przez Bałtyk i Morze Czarne z Rosją, itd. – oświadczył Łukaszenka.
Ponadto, prezydent potwierdził nieoficjalne dotąd informacje, że przez Białoruś do Rosji trafiają towary, na które Moskwa nałożyła embargo.
– W sprawie produkcji, na którą Rosja wprowadziła embargo, niech nawet nie marzą – dodał.
Alaksandr Łukaszenka podkreślił też, że Białoruś próbowano zastraszyć “czołgami i rakietami”. Zapowiedział też, że Mińsk “pokaże, co to takiego sankcje”.
Alaksandr Łukaszenka obawia się, że Białoruś może stać się punktem wyjścia do ataku na Rosję.
– Im na Zachodzie nie Białoruś jest potrzebna. Białoruś to trampolina, jak zwykle, do Rosji. Tylko nie tak, jak zrobił to Hitler […] Są inne technologie. Trzeba złamać tę władzę, która jest i podsunąć inną, która zwróci się do zagranicy o wprowadzenie wojska.
Jego zdaniem, amerykańskie samoloty F-16 przerzucono spod Berlina na Wschód i nie wiadomo, w co są wyposażone.
– A może tam jest broń jądrowa?
Wczoraj prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że przygotował specjalną rezerwę sił policyjnych na prośbę Alaksandra Łukaszenki, aby – jeśli to będzie potrzebne – wspomóc białoruskie władze.
pp/belsat.eu wg nn.by, tut.by i PAP