27 listopada w Mińsku spotkali się Alaksandr Łukaszenka i szefowie rządów państw Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej.
Podczas spotkania prezydent Białorusi przypomniał, że EaWG działa już od czterech lat, a główne kwestie wciąż nie zostały rozwiązane.
– Najważniejsze problemy są znane. Dlatego chciałem panów zaprosić i poprosić jeszcze raz o uważne przedyskutowanie ich i podjęcie zweryfikowanych decyzji, niezbędnych dla powstania pełnowartościowego związku gospodarczego – powiedział Alaksandr Łukaszenka.
Za główny problem dla Białorusi Łukaszenka uważa “niewygodne” cła przywozowe Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej.
– Propozycja, by kolejny raz przedłużyć terminy aktualnych przepisów, o czym często rozmawiamy, jest dla Białorusi całkowicie niewygodna. Oczywiście poprzeć jej nie możemy – powiedział Łukaszenka, komentując propozycję zachowania obecnych ceł.
Przychody z ceł przywozowych w Euroazjatyckiej Wspólnocie Gospodarczej są dzielone w sposób następujący: Armenia – 1,22 proc., Białoruś – 4,56 proc., Kazachstan – 7,055 proc., Kirgistan – 1,9 proc. i Rosja – 85,265 proc. Zasady te będą obowiązywały do 31 grudnia 2019 roku.
– Uzasadnione jest więc pytanie, do czego w ten sposób dążymy – do wspólnej przestrzeni gospodarczej, czy do wykorzystania luk prawnych dla narodowego protekcjonizmu? Powinniśmy dobrze rozumieć, że związek będzie mieć wartość dla naszych gospodarek i partnerów zagranicznych tylko wtedy, tylko wtedy, gdy będzie organizacją przewidywalną, która będzie grała według wyznaczonych przez nas zasad – powiedział prezydent Białorusi.
Szereg ekspertów krytykuje EAWG za silne upolitycznienie. Rosja wykorzystuje narzędzia handlowe do wywierania presji na sojuszników. Ci usiłują z kolei wynagrodzić sobie te straty, także niezbyt legalnymi z punktu widzenia wspólnoty metodami.
jw, pj/belsat.eu wg president.gov.by