– Żyję i nie jestem za granicą – oznajmił dziś Alaksandr Łukaszenka. Dodał, że tego rodzaju plotki „rozkręcają” przeciwnicy jego rządów. Skrytykował strajki i protesty w przedsiębiorstwach na Białorusi, które rozpoczęły się w czwartek.
– Wszyscy walczą teraz o rynki, żeby wcisnąć traktor i coś tam jeszcze. Jeśli się zatrzymamy, to już nie rozkręcimy naszej produkcji. (…) Ludziom trzeba to wytłumaczyć – chcecie, to protestujcie, chcecie pracować – pracujcie – powiedział Łukaszenka.
Jego zdaniem, w kraju trwają próby podburzania „zespołów pracowniczych”. Podkreślił, że należy im wyjaśnić, jakie mogą być konsekwencje strajków, a mianowicie, że wycofanie się białoruskich producentów, wzmocni konkurentów.
W czwartek do ulicznych protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich dołączyli pracownicy wielu przedsiębiorstw państwowych. W piątek kontynuowano protesty.
cez/belsat.eu wg PAP