Prezydent Białorusi przedstawił dziś swoje zasady dotyczące tworzenia kadr sportowych kraju. Przewidują one kary, zakazy wyjazdu i nakazy pracy.
Podczas narady z urzędnikami i działaczami sportowymi, której tematem był rozwój dyscyplin letnich, Alaksandr Łukaszenka zapowiedział karanie urzędników za wyjazd utalentowanych sportowców z kraju. Z kolei młodzi zawodnicy mieliby płacić za możliwość emigracji. Kazał też odebrać dyplomy tym trenerom, którzy pracują niezgodnie ze swoją specjalizacją.
– Ostrzegam kategorycznie: nie daj Boże, by za granicę pojechał choć jeden zdolny sportowiec. Od razu będzie kontrola w pionie urzędniczym, dlaczego wyjechał. Nikogo trzymać nie możemy, ale powinniśmy podpisać z dzieckiem, jego rodzicami, umowę. One tutaj wyrastają na czempionów, a wyjeżdżają albo przez naszą nieporadność, albo dlatego, że im tam kasę rzucili. Niech więc płacą! W umowie powinno być napisane – zapłacisz za przygotowanie cię i będziesz wolny. Za te pieniądze wytrenujemy innych – powiedział białoruski przywódca.
Przestrzegania prezydenckich poleceń mają strzec urzędnicy ds. sportu – od najniższego do najwyższego szczebla.
– Mówię to już nie pierwszy raz. I nie daj Boże, by to nie było realizowane! Nie będzie szkoda ani prezesów federacji, ani rad nadzorczych – uprzedził Łukaszenka.
Prezydent skrytykował przy tym jakość kadry trenerskiej Białorusi, a sam poziom szkolenia nazwał “ohydnym”. Wezwał także do karania absolwentów uczelni sportowych, którzy po uzyskaniu dyplomu trenerskiego idą pracować w innych specjalizacjach.
– Obecnie kształcimy trzy razy więcej trenerów, niż ich pracuje. Przyjmijcie narzędzia, by po ukończeniu uczelni szli do pracy trenerskiej. Inaczej, pozbawiajcie dyplomu! – rozkazał Łukaszenka. – Na tym polega praca w edukacji. Jeśli chcą pracować jako trenerzy lub nauczyciele wychowania fizycznego, to powinni być pewnymi i oddanymi ludźmi.
Białoruski prezydent podkreślił przy tym, że państwo marnuje pieniądze na edukację osób, które później nie pracują w zawodzie.
– A gdzie są pozostali? Po co wydajemy pieniądze? Po co dajemy im wykształcenie?
Na Białorusi po prezydent de facto kontroluje wszystkie organizacje i instytucje sportowe. Pozwala mu to na wpływanie na strategię rozwoju sportu i sprawy kadrowe – przewodniczącymi federacji sportowych i klubów wielokrotnie mianował już bliskich mu urzędników.
To także Alaksandr Łukaszenka decyduje o tym, które dyscypliny należy rozwijać. Szczególną pozycję mają na Białorusi jego ukochane “męskie” sporty zimowe – hokej i biathlon.
Na rzecz rozwoju krajowego sportu pracują także więźniowie. To w fabrykach białoruskiego MSW powstają ubrania i sprzęt dla drużyn młodzieżowych.
Z kolei sam prezydent uczy sportowców i ich dietetyków, jak powinien żywić się białoruski atleta. Za przykład podał przy tym siebie.