Łukaszenka odradza Ukraińcom głosowanie na Zełenskiego: „Nie można ryzykować”


Prezydent Białorusi woli antyrosyjskiego Poroszenkę od potencjalnie prorosyjskiego Zełenskiego. O wyborach na Ukrainie rozmawiał z największą turecką agencją pracową Anadolu.

Alaksandr Łukaszenka wątpi, by Wołodymyr Zełenski, który w pierwszej turze wyborów zdobył 30,24 proc. głosów, wygrał z Petrem Poroszenką, którego poparło 15,95 proc. wyborców.

Wiadomości
Ukraina: ogłoszono oficjalne wyniki wyborów prezydenckich
2019.04.07 15:58

– Mimo wszystko jestem skłonny twierdzić, że te wybory prezydenckie wygra Poroszenko. Jednego znam bardzo dobrze. Drugiego widziałem tylko na ekranie, jako polityka go nie znam. Ale powiem jeszcze od siebie: miałem kiedyś z Poroszenką wspólnego przyjaciela – Micheila Saakaszwilego. Gdy Saakaszwili przeprowadzał wybory będąc prezydentem [Gruzji], pozmieniał konstytucję i coś tam jeszcze, zaczął z narodem zajmować się żartami. To doprowadziło do tego, że musiał opuścić Gruzję i ukrywać się w innych krajach.

Łukaszenka dodał, że Poroszenko powinien teraz zrobić wszystko, by Ukraińcy go poparli. Żeby, nie musiał jak Saakaszwili “wchodzić na dach”, jak wyraził się białoruski przywódca.

Wideo
SBU ściągnęła z dachu Saakaszwilego, jednak tłum odbił zatrzymanego WIDEO
2017.12.05 13:36

Według Alaksandra Łukaszenka, w pierwszej turze Ukraińcy zagłosowali na Zełenskiego w ramach protestu przeciw innym politykom. Wezwał ich, by tym razem nie głosowali wcale, jeżeli nie wiedzą, kogo wybrać.

– Niech Ukraińcy mi wybaczą, ale chcę im powiedzieć: jeśli nie ma na kogo głosować, to i głosować nie należy. Dlaczego mają głosować na człowieka, do którego nie są przekonani, bo Ukraińcy tak ciężką polityczną drogą przeszli przez ostatnie lata. Im już przejadły się niejasne obietnice. Oni już, wiele razy ryzykując, powierzali swoje zaufanie politykom i ich popierali. I cały czas wychodziło na odwrót.

Białoruski prezydent podpowiedział przy tym, że lepiej zbojkotować wybory i doprowadzić do ich powtórzenia, niż wybrać niewłaściwego człowieka.

– Myślę, że to lepsze, niż znów ryzykować, a potem mieć do siebie pretensje przez dziesięć czy więcej lat – podsumował.

Alaksandr Łukaszenka nie jest przy tym ekspertem od demokratycznych wyborów. Od czasu, gdy został wybrany w 1994 roku, wszystkie wybory wygrywał – przy poważnych zastrzeżeniach do co frekwencji i wyników głosowania. Jego kontrkandydaci i partie opozycyjne są przy tym prześladowane przez milicję i KGB.

Jednocześnie Białoruś pod rządami Łukaszenki lawiruje pomiędzy sojuszem z Rosją, a przyjaźnią z Ukrainą. Widać to także teraz – zniechęcając do potencjalnie prorosyjskiego Zełenskiego, nachęca do wybrania otwarcie antyrosyjskiego i proeuropejskiego Poroszenki.

dr, pj/belsat.eu

Aktualności