Białoruski prezydent omawiał dziś plany wprowadzenia pełnego zatrudnienia w kraju.
– Po nazwisku wynajdziemy: kto może, ale nie chce, kto chce, ale nie może i tym, którym (dać) trzeba łopatę w zęby i do roboty. I niech się na mnie nie obrażają – powiedział podczas gospodarskiej wizyty w Brześciu.
Łukaszenka zapowiedział, że zamierza „nauczyć ludzi pracować”:
– Nie wolno tworzyć klasy bezrobotnych. Jeżeli nie będziemy ich wciągać do prac społecznie pożytecznych, jak kiedyś mówiono, to znaczy, że będziemy tworzyć taką klasę i ona będzie rosła. Nie możemy do tego dopuścić.
Łukaszenka zapowiedział „zmuszanie specyficznymi metodami” do podjęcia pracy, nawet tych, którzy „do niczego się nie nadają”.
Białoruski prezydent wcześniej poinformował, że 1 października zostanie ogłoszona nowa wersja dekretu nr 3 nakładającego podatek na osoby nieposiadające legalnego zatrudnienia. Ma go przygotować grupa specjalistów z różnych ministerstw i naukowców. Wiosną, po tym, gdy około pół miliona Białorusinów dostało listy wzywające do zapłacenia podatku, w kraju wybuchły protesty w kilkunastu miastach. Łukaszenka nakazał wstrzymanie poboru podatku i dopracowanie dekretu. Wprowadzone w 2015 r. prawo miało w zamyśle dotyczyć osób pracujących na czarno i poza granicami kraju. Jednak w międzyczasie na Białorusi pogorszyła się sytuacja gospodarcza i wiele osób straciło pracę.