Łukaszenka jedzie do Soczi: boi się, że Rosjanie zamkną swój rynek przed białoruskimi towarami


Białoruski prezydent spotkał się tam z premierem Dmitrijem Miedwiediewem. Podczas nieformalnego spotkania rozmawiano o „negatywnych tendencjach w gospodarce”.

Zdaniem białoruskiego ekonomisty Alaksandra Sinkiewicza, w sytuacji kryzysu gospodarczego, jaki dotknął Rosję i Białoruś  białoruski prezydent będzie się starał otrzymać od Rosjan cokolwiek, co poprawi sytuację jego kraju.

„Głównym oczekiwaniem Mińska jest już nie tyle otrzymanie kredytów. Wiadomo bowiem, że z tego nic nie będzie. Chodzi o zachowanie dostępu do rosyjskiego rynku” – podkreśla białoruski ekonomista.

W ubiegłym roku białoruski eksport do Rosji spadł o jedną trzecią i według eksperta, przyczyną tego stanu jest nie tylko słabnąca rosyjska waluta, ale też szereg ograniczeń administracyjnych.  Jego zdaniem białoruskie towary nie są dopuszczane do rosyjskiego rynku zarówno na poziomie regionalnym, jak i federalnym – co jest ewenementem, biorąc pod uwagę, że obydwa kraje tworzą wspólną przestrzeń gospodarczą.

28 stycznia br.  Łukaszenka rozmawiał przez telefon z Władimirem Putinem, dzień później z Miedwiediewem spotkał się premier Białorusi Andrej Kabiakou. I ten miał usłyszeć niepokojące słowa od rosyjskiego polityka.

Rosyjski premier podczas czwartkowej wizyty w petersburskiej fabryce traktorów, odpowiadając na narzekania pracowników na nieuczciwą konkurencję  podkreślił, że rosyjskie władze będą traktować preferencyjnie rodzimych wytwórców:

„Z Białorusią mamy do pogadania, to nie do końca obcy kraj, mamy wspólny rynek. Jednak wybierając pomiędzy wsparciem dla swoich wytwórców i innymi producentami – zawsze dokonamy wyboru na waszą korzyść. Jutro będę  spotykał się z białoruskim premierem i powiem mu to wprost” – powiedział wtedy Miedwiediew.

Petersburski producent traktorów w ciągu ostatniego  1,5 roku dwukrotnie zwiększył produkcję ograniczając  przy tym miejsce na rosyjskim rynku dla produkcji państwowej Mińskiej Fabryki Traktorów – jednego z  okrętów flagowych białoruskiej gospodarki.

Co gorsza w odróżnieniu od 2009 r. rosyjskiemu rządowi może zabraknąć środków na stymulację swojej gospodarki, nie mówiąc o wsparciu dla Białorusi.  Rosyjskie władze planują ograniczenie wydatków budżetowych o 10 proc. W związku z tym według wiceministra finansów Siergieja Storczyka, Rosja w tym roku może zupełnie zrezygnować z programu kredytowania innych krajów.

 

 

jb/ wwwbelsat.e/pl/

Aktualności