Obaj przywódcy spotkali się na szczycie WNP w Duszanbe. Jego głównym tematem były właśnie kwestie bezpieczeństwa, jak poinformował sam białoruski prezydent.
– Kwestia bezpieczeństwa to można powiedzieć, centralne zagadnienie dzisiejszego szczytu. Wszyscy prezydenci o tym mówią. Nawet my, zdawałoby się spokojna Białoruś, stale o tym mówimy. Uwzględniając jeszcze te niebezpieczeństwa i wyzwania, które kryją w sobie działania państw Zachodu i NATO obok naszych granic, obok granic Państwa Związkowego – oświadczył Alaksandr Łukaszenka.
O tych zagrożeniach miał on właśnie rozmawiać z Władimirem Putinem osobiście. I to nie tylko formacie „w cztery oczy”, ale wręcz poufnie.
– Zresztą w takim poufnym trybie omawialiśmy ten problem z Władimirem Władimirowiczem. Nie będę konkretyzować, ale osobiście rozmawialiśmy właśnie na ten temat – zdradził Łukaszenka.
Nie uściślił już, czy omawiał ze swoim rosyjskim kolegą jakieś konkretne plany przeciwstawienia się tym „działaniom państw Zachodu i NATO” i jakie działania miał na myśli. Eksperci nie wykluczają jednak, że w odpowiedzi na umacnianie obecności Sojuszu w Europie Środkowej i Wschodniej, Putin może domagać się od Łukaszenki zgody na rozmieszczenie na terytorium Białorusi rosyjskiej bazy wojskowej.
Niewykluczone, że oświadczenie Łukaszenki to reakcja na informacje o możliwości powstania w Polsce stałej bazy wojsk amerykańskich. Dzień wcześniej taką perspektywę skomentował rzecznik białoruskiego MSZ Anatol Hłaz.
– Baza wojskowa USA w Polsce nie zwiększy stabilności w regionie – oświadczył on w czasie czwartkowego briefingu w Mińsku.
Zapowiedział też, że w związku z tym Białoruś będzie musiała „dostosować swoje podejście”.
– Monitorujemy sytuację i w zależności od tego, jak będzie się rozwijać, będziemy zmuszeni do dostosowania swojego podejścia w odpowiednich dziedzinach – powiedział Hłaz.
Czytajcie więcej:
II, cez/belsat.eu