Białoruscy funkcjonariusze służb porządkowych byli celowo prowokowani do siłowych działań – ocenił dziś Alaksandr Łukaszenka. Zapowiedział, że funkcjonariusze będą odpowiadać na “prowokacje” w “odpowiedni sposób”.
– Rozumiem, że wiele osób jest spiętych z powodu sytuacji, jaka była na ulicach, że była tam przemoc itd. itp. Odpowiadam wam też na to pytanie: potrzebny był powód do tego, byście krzyczeli “Odejdź!”. Dobry powód – oświadczył Alaksandr Łukaszenka podczas poniedziałkowego spotkania z robotnikami Mińskiej Fabryki Ciągników Kołowych (MZKT).
https://www.facebook.com/belsatpopolsku/videos/767051230721365/
Jak pisze państwowa białoruska agencja informacyjna BiełTA, prezydent powiedział, że “siłowe działania były efektem prowokacji ze strony niektórych uczestników ulicznych zamieszek, a jednemu z funkcjonariuszy złamali kręgosłup”.
– Na prowokacje będziemy odpowiadać w odpowiedni sposób – zapowiedział. – Nie chciejcie przemocy, nie prowokujcie. Zrozumcie, oni [funkcjonariusze] muszą zaprowadzić porządek – oznajmił Łukaszenka.
Podczas protestów trwających od 9 sierpnia, kiedy odbyły się wybory prezydenckie na Białorusi, w kraju zatrzymano blisko 7 tys. osób; wielu zatrzymanych brutalnie pobito.
Według oficjalnych danych w wyborach prezydenckich ubiegający się o reelekcję Łukaszenka zdobył 80,1 proc. głosów, a jego główna rywalka Swiatłana Cichanouskaja – 10,1 proc. głosów. Wielu Białorusinów uważa, że wyniki zostały sfałszowane, a Cichanouskaja ze wygrała.
pj/belsat.eu wg PAP