Przynajmniej siedmiu aktywistów i blogerów z Brześcia otrzymało wezwania na komendy milicji w dniu wizyty białoruskiego prezydenta.
Przez cały nadchodzący weekend Brześć będzie obchodził Dzień Miasta i tysiąclecie jego istnienia. Z tej okazji miasto odwiedzi prezydent Alaksandr Łukaszenka. Biełsat dowiedział się, że przed jego wizytą przynajmniej siedem osób otrzymało wezwania do stawienia się w siedzibach “organów”. O standardowej akcji „oczyszczania” miasta z niepokornych poinformował nas obrońca praw człowieka Uładzimir Wialiczkin.
Wezwania otrzymali organizatorzy protestów przeciwko budowie pod Brześciem chińskiej fabryki akumulatorów. Bloger Alaksandr Kabanau ma się stawić na prokuraturze w rodzinnej Berezie, bloger Siarhiej Piatruhin został wezwany na komendę milicji w Pińsku, a lider protestów Zmicier Biekaluk ma przyjść do Komitetu Śledczego w Brześciu.
Czterech kolejnych aktywistów otrzymało wezwania na różne posterunki dzielnicowe milicji. Wszyscy aktywiści zostali wezwani na godzinę 11:00 w piątek 6 września.
– Jestem przekonany, że jest to związane z przyjazdem głowy państwa na obchody tysiąclecia miasta. Władze nie chcą widzieć tych ludzi w mieście. Nie wszyscy aktywiści odebrali pozwy, ale wszyscy są zobowiązani do stawienia się. To oznacza, że jak nie przyjdą, to czeka ich kara. Wszyscy zostali wezwani jako świadkowie, ale poleciłem im wziąć środki higieny i jedzenie na trzy dni, bo łatwo mogą trafić na cały weekend do aresztu. To powszechna praktyka – powiedział Biełsatowi Uładzimir Wialiczkin.
W związku z przyjazdem Alaksandra Łukaszenki milicja podjęła też inne środki ostrożności. Właściciele broni musieli ją tymczasowo zdać. Do budynków, pod którymi będzie przejeżdżała kolumna prezydencka można będzie wchodzić jedynie od podwórza i po skontrolowaniu przez milicję. Po ulicach miasta trzeba się będzie poruszać z dokumentami.
Biełsat dowiedział się też, że na jubileuszowy koncert w centrum miasta dostać się mogą jedynie osoby umieszczone na specjalnej liście. Wcześniej państwowe związki zawodowe zbierały emerytów, którzy stawią się na widowni.
sa,pj/belsat.eu
