Niedawno na Białorusi zwiększono kary za udział w demonstracjach, jednak rządzący w Mińsku przekonuje, że konieczne są dalsze kroki. Zmiany mają być wprowadzone w pierwszym kwartale.
W czasie narady poświęconej temu tematowi Alaksandr Łukaszenka podkreślił, że sytuację w kraju udało się opanować dzięki działaniom organów ścigania i innych instytucji państwowych.
– Nie pozwoliły one naszemu krajowi upaść w przepaść kolejnej kolorowej rewolucji, jak tego chcieli zagraniczni sponsorzy protestów – dodał.
Jego zdaniem, w ostatnich latach liberalizowano prawo jednak niedawne wydarzenia zmuszają do refleksji, czy władze nie poszły za daleko. Alaksandr Łukaszenka zauważył, że “na podstawie apeli obywateli” wiele rozwiązań włączono do nowych kodeksów.
– Czy to wystarczy, czy trzeba więcej, na przykład w sferze walki z ekstremizmem i terroryzmem. Może trzeba wrócić do ustaw o zgromadzeniach masowych i innych aktów dotyczących bezpieczeństwa społecznego – pytał.
Według Alaksandra Łukaszenki, należy korzystać z doświadczeń Francji, Niemiec, czy Rosji.
Chodzi o zmiany w kodeksie karnym i pracy. Celem ma być zapobieganie strajkom. Ma być zaktualizowana ustawa o ekstremizmie, przyjęta o niedopuszczeniu do gloryfikowania nazizmu. Władze chcą też wzmocnić ochronę sędziów, funkcjonariuszy i dziennikarzy przed ujawnianiem ich danych.
Zgodnie z wchodzącymi 1 marca zasadami, Białorusini będą srożej karani za udział w nielegalnych zgromadzeniach. Karany będzie nie tylko udział w nich, ale i nawoływanie do niego. Wydłużyła się też maksymalna kara aresztu.
pp/belsat.eu wg Tut.by, Euroradio, Nawiny
