W związku z rozwojem ruchu tranzytowego między Ukrainą i Rosją, lotnisko „Mińsk” stało się potężnym węzłem komunikacyjnym.
„Podsumowując wyniki ostatnich dziewięciu miesięcy, widzimy, że ponad 33% pasażerów, którzy latają z Narodowego Portu Lotniczego, to pasażerowie tranzytowi, co pozwala nam nazywać się „hubem” (węzłowym portem lotniczym – przyp. red.). Podnosi to status lotniska w pewnych rankingach i jego znaczenie dla wspólnoty europejskiej”, – powiedział dyrektor Narodowego Portu Lotniczego „Mińsk” Dzmitryj Mielikian.
Według niego, osiągnięcie statusu węzła przesiadkowego stało się możliwe dzięki pasażerom tranzytowym, którzy latają z Rosji na Ukrainę i z powrotem.
Miński aeroport prawdopodobnie po raz pierwszy w swojej historii przekroczy prób 3,5 miliona obsłużonych pasażerów w skali roku. Dla porównania, w zeszłym roku mińskie lotnisko odwiedziło 2,78 miliona osób, a w 2014 – 2,59 miliona.
Rosyjskie linie nie latają na Ukrainę od końca 2015 roku. Analogiczna sytuacja ma miejsce z liniami ukraińskimi.
NM, PJr, belsat.eu, za tut.by.