Litwini oskarżają, że Białoruś nie dba o bezpieczeństwo elektrowni atomowej. Białoruskie MSZ: „to kłamstwo”


Ministrowie spraw zagranicznych i energetyki Litwy napisali list do Komisji Europejskiej, w którym stwierdzili, że Białoruś zachowuje się nieodpowiedzialne w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa budowanej przy granicy z Litwą elektrowni atomowej w Ostrowcu.

– Litwa nie zgadza się z prowadzeniem niebezpiecznego projektu jądrowego w sąsiedztwie UE. Nie zważając na wielokrotne wezwania Białorusi do likwidacji usterek ujawnionych w czasie „stress-testów”, Białoruś nadal główną uwagę przywiązuje do terminarza budowy, a nie kwestii bezpieczeństwa jądrowego – podkreślił szef MSZ Linas Linkavicius i minister energetyki Zygimantas Vaiciunas.

Litwini chcą, żeby Unia Europejska wypracowała wspólny plan działania wobec białoruskiej elektrowni, budowanej jedynie 50 km od Wilna i około 250 km od polskich granic.

List został zaadresowany m.in. do wiceprzewodniczącego Eurokomisji Maroša Šefčoviča, szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini, komisarza ds. morskich Karmenu Velli, komisarza ds. energetyki Miguela Cañete oraz eurokomisarza ds. polityki dobrosąsiedztwa Johannesa Hahna.

Wiadomości
Białoruska elektrownia jądrowa może ruszyć już jesienią
2019.04.15 17:34

Na apel litewskich władz zareagowało MSZ Białorusi. Rzecznik prasowy ministerstwa Anatol Hłaz stwierdził, że Litwini wykorzystują „bezpodstawne i jawne kłamstwa” na temat projektu białoruskiej elektrowni i sposobu zapewnienia jej bezpieczeństwa. Jego zdaniem Białoruś ściśle współpracuje w tej sprawie z Komisją Europejską i Międzynarodową Agencją Energii Atomowej.

Hłaz podkreślił, że litewscy specjaliści „doskonale wiedzą”, że europejscy kontrolerzy nie ujawnili problemów związanych z bezpieczeństwem stacji. UE miała jego zdaniem jedynie zarekomendować szereg praktyk dla zwiększenia trwałości elektrowni.

Według Hłaza Litwini usiłują w ten sposób odciągnąć uwagę od problemów związanych z likwidacją litewskiej elektrowni atomowej w Ignalinie i budownictwem składów odpadów atomowych na granicy z Białorusią. Według rzecznika białoruskiego MSZ w litewskich władzach jakiekolwiek konstruktywne podejście do budowy elektrowni na Białorusi jest rozpatrywane w kategoriach zdrady.

Białoruska Elektrownia Jądrowa powstaje za pieniądze z rosyjskiego kredytu, rękoma rosyjskich robotników i we współpracy z Rosyjską Agencją Atomową (Rosatom). Litwa, której stolica leży jedynie 50 kilometrów od powstającej elektrowni, kwestionuje jej bezpieczeństwo i wzywa do przerwania budowy.

jb/belsat.eu

Aktualności