Siarhiej Dyleuski był ostatnim członkiem prezydium opozycyjnej Rady Koordynacyjnej, który pozostawał na wolności na Białorusi.
Rzecznik Rady Koordynacyjnej Anton Rodnienkau poinformował, że Siarhiej Dyleuski musiał wyjechać ponieważ obawiał się o swoje bezpieczeństwo. Wcześniej do Polski wyjechała jego rodzina ze względu na groźby ze strony białoruskiego KGB.
Pod koniec zeszłego tygodnia Siarhiej Dyleuski odszedł z pracy w Mińskiej Fabryce Traktorów (MTZ). Jak twierdzi, został do tego zmuszony, szantażowano go zwolnieniem pracujących tam rodziców. Kierownictwo MTZ przekonywało, że odszedł sam i nikt go nie szantażował.
Wcześniej, po wyborach, Dyleuski kierował komitetem strajkowym w MTZ. Spędził 25 dni za kratkami za “organizację nielegalnego masowego zgromadzenia” i udział w nim.
pp/belsat.eu wg tut.by