Łącznie ponad 4 tys. zł grzywny dla dwójki współpracowników Biełsatu


Miłana Charytonowa i Aleś Lauczuk zostali brutalnie zatrzymani przez kobryńską milicję, pobici i zniszczono im sprzęt. Jednak  miejscowy sąd skazał ich na wysokie kary za pracę bez akredytacji i niepodporządkowanie się poleceniom milicji.

Więcej:

Lauczuk otrzymał karę 1 150 rubli (2 436.13 zł ) za „nielegalne wytwarzanie i  rozpowszechnianie produkcji medialnej” oraz 230 rubli (490 zł)  za „niepodporządkowanie się poleceniom milicji”. Charytonową sąd potraktował łagodniej – za pierwszy zarzut otrzymała 460 rubli (ok. 970 zł), za drugi 115 rubla – ok. 250 zł .  Dziennikarska para jest małżeństwem – dlatego łącznie spadł na nią obowiązek zapłacenia kary ponad 4,2 tys. zł.

„Dziś władzę zrobiły naszej rodzinie szczególnego rodzaju podarek z okazji dziesięciolecia naszego ślubu – 1000 dol. kary. Widzimy, że władze stworzyły bandyckie państwo, gdzie każdy obywatel może być załapany przez bandytów-tajniaków, któremu mogą ukraść jego własność, a potem dać ogromną karę albo nawet wsadzić na kilka dni.” – skomentował swój wyrok Aleś Lauczuk.

Skazany dziennikarz przypomina, że w sądzie w charakterze świadków wystąpiło siedmiu milicjantów. Według jego relacji, milicja jeździła też od domu do domu i zastraszała osoby, które nagrywały telefonami moment zatrzymania dwójki dziennikarzy. Zatrzymaniem miał bezpośrednio dowodzić ubrany po cywilnemu zastępca komendanta komisariatu rejonowego Wiaczasłau Klimczuk.

Jb/ www.belsat.eu/pl/

Aktualności