Książka doradcy Churchilla, moneta z czasów III Rzeszy, ukraiński magnes i „Lekcja białoruskiego”. Co na Białorusi uważa się za ekstremizm?


Ministerstwo Informacji Białorusi opublikowało zaktualizowaną listę zakazanych w kraju materiałów ekstremistycznych. Znalazły się na niej książki, filmy, albumy, nagrania wideo, strony internetowe, grupy na portalach społecznościowych i nawet monety. Belsat.eu spróbował wyjaśnić co białoruskie władze uważają za ekstremizm.

Lista zaczyna się od płyt CD-R z filmem Mirosława Dębińskiego „Lekcja białoruskiego” i koncertem „Solidarni z Białorusią”. Zakaz objął je jeszcze w 2008 roku i wciąż obowiązuje. Obejmuje on też album „Press-foto Białorusi 2011”, którego uznanie za materiały ekstremistyczne w roku 2013 wywołało wielki skandal. Nadal za ekstremistyczne uważa się publikacje ze strony 1863x.com, za które ich autor Eduard Palczys stanął przed sądem.

Pozycje te na znajdują się na liście Ministerstwa Informacji obok ewidentnie ekstremistycznych materiałów – nagraniami publikowanymi przez islamistów i neonazistów (zawierającymi m.in. sceny zabójstw).

Zdjęcie z albumu “Press-Foto Białorusi 2011”

Hitler i doradca Churchilla

Znaczną część spisu zajmują wydawnictwa książkowe. Jest wśród nich szereg książek autorstwa rosyjskich szowinistycznych radykałów (publikujących się m.in. w wydawnictwie Prawosławnaja Inicjatiwa), którzy głoszą idee antysemickie, pseudoprawosławne i nacjonalistyczne. To np. książka znanego rosyjskiego antysemity Olega Płatonowa „Tajny rząd światowy”. Niektóre z tych lektur uznaje się za ekstremistyczne w samej Rosji – np. książki Borysa Mironowa, który był sądzony za rozniecanie nienawiści narodowościowej.

Na liście jest wiele literatury islamistycznej, ale także – po prostu islamskiej. Np. dzieła azerbejdżańskiego religioznawcy Elmira Kulijewa. Szereg jego książek uznano za ekstremistyczne również w Rosji, chociaż wcześniej Rada Muftich nagrodziła uczonego za jego dokonania medalem.

Elmir Kulijew

Sporą część zakazanych książek białoruskie władze zaliczają do propagandy nazizmu. To oczywiście „Mein Kampf” Adolfa Hitlera i książki założyciela Amerykańskiej Partii Nazistowskiej George’a Lincolna Rockwella.

Ale tak samo potraktowano pracę brytyjskiego historyka, doradcy Winstona Churchilla oraz wicekanclerza Uniwersytetu Oksfordzkiego Allana Bullocka. Jego wydaną 1952 roku książkę „Hitler. Studium tyranii” dwa lata temu sąd w Mińsku uznał również za materiał zawierający treści ekstremistyczne. Nie do końca wiadomo dlaczego, ponieważ autor ukazuje w niej Hitlera jako tyrana i człowieka pozbawionego sumienia, a jego dzieło uznawane jest za jedną z najlepszych biografii przywódcy III Rzeszy.

Allan Bullock

Podobny los napotkał książkę „Nazi Culture” George’a Mossa – wybitnego amerykańskiego badacza historii faszystowskich Niemiec. Na Zachodzie jego książki należą do lektur obowiązkowych na wyższych uczelniach, a na jego cześć nazwano nagrodę dla amerykańskich historyków.

Monety, popielniczki, magnesiki i podkuszulki

Ale za materiały ekstremistyczne uważa się na Białorusi nie tylko książki, filmy i artykuły. To również przedmioty codziennego użytku.

Na liście znalazły się portret Hitlera i znaczki pocztowe z jego wizerunkiem, ale też tajemnicze kubki, spodki, popielniczka i cukiernica. Najwidoczniej na nich też musiały znajdować się symbole nazistowskie, chociaż ministerialny dokument o tym nie informuje. Nie wiadomo też, czy te przedmioty pochodziły „z epoki”, czy też były współczesne. Znajduje się tam też niemiecka moneta „z białego metalu” z 1938 roku, którą również opisano jako „materiał informacyjny”.

Ekstremistyczny jest też podkoszulek z napisem „Wolność albo śmierć” – hasłem anarchistów spod znaku Nestora Machno oraz klubowa piosenka kibiców mińskiego Dynama, będąca przeróbką pionierskiego hitu z lat 70.

W tym roku na listę trafiły m.in. broszury informacyjne pt. „Zaginieni na Białorusi” oraz „Anarchia działa”. Również ukraiński magnes na lodówkę z napisem „Nieważne czy jesteś Moskalem czy nie. Ważne, żebyś nie był Moskalem”.

Grupa Taktyczna “Białoruś”

Ban dla anarchistów i neonazistów

Taki sam status mają niektóre strony internetowe oraz grupy w serwisach społecznościowych – zarówno w Facebooku, jak i Vkontakte. To m.in. strona walczącej w Donbasie po stronie ukraińskiej Grupy Taktycznej Białoruś, grupa Myśli Olgierda oraz prorosyjska Witebska Republika Ludowa.

Za ekstremistyczną uznano stronę anarchistów revbel.info, ale również internetowe zasoby neonazistowskiej organizacji Misanthropic Division. A razem z anarchistami i neonazistami na „czarną listę” trafiła też strona internetowa fotografa Siarhieja Mazura, którego zatrzymano za to, że urządził sesję zdjęciową w pobliżu bazy białoruskiego specnazu w Marinej Horce.

Ihar Iljasz, cez/belsat.eu

Aktualności