Rzecznik Władimira Putina Dmitrij Pieskow udzielił wywiadu rosyjskiej propagandowej telewizji RT.
Podkreślił w nim, że stosunki między Rosją a Białorusią nie można nazwać przyjaźnią ponieważ są to de facto związki rodzinne. Na pytanie, czy “związki rodzinne” są także z Aleksandrem Łukaszenką Dmitrij Pieskow odpowiedział, że “przecież on jest Białorusinem”.
Prowadzący rozmowę zwrócił uwagę, że rządzący w Mińsku wielokrotnie nie spełniał obietnic dawanych Moskwie i działał na kilka frontów, współpracując też z Chinami, czy USA, a zatem -pytał- dlaczego Rosja “tak bardzo go wspiera”?
– My nie wspieramy jego, a pełnoprawnego prezydenta naszego bratniego kraju. I wspieramy praworządność – dodał.
Dziennikarz zwrócił uwagę, że na Białorusi na ulice wychodzą setki tysięcy ludzi i żaden z liderów opozycji nigdy nie zajmował antyrosyjskiego stanowiska. W przeciwieństwie do Łukaszenki.
– Najważniejsza jest praworządność […] Wszystko powinno być w ramach prawa, a powinni to zapewnić sami Białorusini, nikt nie powinien angażować się w ich sprawy – dodał Pieskow.
W odpowiedzi na stwierdzenie dziennikarza, że większość państw nie uznała wyborów, rzecznik Kremla podkreślił, że żadne państwo nie ma takiego prawa: “ani UE, ani RFN, ani Francja, ani Polska”.
pp/belsat.eu wg Nawiny