Krach na rynku ropy: Rosja wytrzyma, ale cena ratunku będzie wysoka


Rosja nie zarobi na ropie i gazie do końca 2021 r. Ma jednak poduszkę bezpieczeństwa i znaczne oszczędności, by przy ogromnych stratach przetrwać ten czas – mówi w rozmowie z belsat.eu Marcel Salichow, szef departamentu ekonomicznego Instytutu Energetyki i Finansów w Moskwie.

– Dziś po otwarciu giełd ceny baryłki ropy WTI (West Texas Intermediate, czyli standard teksańskiej słodkiej ropy) spadły poniżej zera. Mowa o tzw. kontraktach terminowych na maj. W ślad za rynkiem amerykańskim dołują inne rynki. Rosyjska ropa Urals również spadła. W porcie Rotterdam za baryłkę rosyjskiej ropy płacą 17,5 USD. Tymczasem rosyjski budżet zakładał cenę minimum 42,4 USD. Jakie będą skutki tego kryzysu dla Rosji?

– Jest oczywiste, że obecny krach cen bardzo negatywnie wpłynie na długoterminowe ceny na ropę w tym roku. Jeśli w 2020 r. średnioroczna cena baryłki dojdzie do 30 USD, to przy założeniu, że przez najbliższe miesiące ceny będą pozostawać na obecnych, albo i niższych poziomach, a potem wzrosną dopiero w drugim półroczu. Według takiej prognozy dochody rosyjskiego budżetu obniżą się o 4-5 bilionów rubli. W ubiegłym roku dochody budżetu ze sprzedaży ropy i gazy wyniosły 8 bilionów rubli.

Opinie
Porozumienie nafciarzy nie pomoże Rosji wydostać się z kryzysu
2020.04.10 16:22

To będą bezpośrednie straty dla rosyjskiego budżetu, które będą rekompensowane ze środków Funduszu Dobrobytu i za pomocą emisji obligacji, czyli zaciągania długu.

Oczywiście gospodarka również poniesie bezpośrednie straty z powodu cięć w wydobyciu ropy, a potem gazu. Ceny gazu są przywiązane do cen ropy, co oznacza, że w perspektywie miesiąca-dwóch musimy oczekiwać kolejnych kłopotów i strat na sprzedaży gazu. Tutaj w grę wchodzą kontrakty długoterminowe, ale w obecnej sytuacji musimy się spodziewać, że państwa-duzi odbiorcy naszego gazu będą bardzo asertywni i skłonni do renegocjacji kontraktów.

Jeśli wynegocjowane przez OPEC++ cięcia w produkcji ropy nie zmienią się, to w tym roku produkcja ropy w Rosji spadnie o 9-10 proc. Duże koncerny, np. Łukoil, już deklarują cięcia produkcji. No i są skutki pośrednie krachu energetycznego: spadający rubel.

Wiadomości
Wiceszef Łukoilu: porozumienie z OPEC+ upokarzające, ale mogło być gorzej
2020.04.12 17:56

Niski kurs rubla w połączeniu z innymi skutkami kryzysu spowoduje drastyczne cięcia wydatków ludności. Co oczywiście uderzy w gospodarkę, produkcję przemysłową i usługi.

Co dalej z rosyjską potęgą naftową?

– Rosyjskie koncerny poważnie będą cięły wydobycie w ramach umowy OPEC. Dla branży naftowej to teraz główne zadanie. Tak radykalne ograniczanie produkcji nie jest łatwą sprawą. Szybów wiertniczych, infrastruktury, sieci przepompowni i magazynów nie da się z dnia na dzień wyłączyć przyciskiem. To skomplikowany proces technologiczny i do tego kosztowny. Ostatni raz, tak gwałtownie produkcja spadła w latach 1992-1994. Ale to były zupełnie inne warunki.

Dzisiaj zakręcanie kurka na taką skalę jest dużo bardziej skomplikowane, choćby z uwagi na nasycenie infrastruktury elektroniką, czy większą ilość „trudnych złóż”. Rosyjskie koncerny będą ciąć inwestycje. Łukoil, Gazprom, Rosnieft i inni to bardzo ważny element gospodarki i źródło kapitału. Największe koncerny już ogłaszają, że ograniczą inwestycje o minimum 20 proc. Zetną inwestycje choćby w badania, poszukiwanie nowych złóż, rozbudowę infrastruktury.

W warunkach ograniczania wydobycia, które moim zdaniem utrzymają się do końca 2021 r., wkładać pieniądze w nowe projekty nie ma sensu.

Jakie kroki będą podejmowane na rynkach ropy?

– Nawet biorąc pod uwagę cięcia produkcji w ramach OPEC++, na rynkach będą nadwyżki ropy. A co za tym idzie, bardzo silna konkurencja. Już widać, że Arabia Saudyjska zamierza dalej prowadzić politykę „promocji” i specjalnych zniżek dla klientów. Rosja musi się do tej sytuacji dostosować.

Częściowo interes rosyjskich koncernów jest chroniony kontraktami długoterminowymi, ale niebawem się okaże, czy nie ruszy fala ich renegocjacji.

Wiadomości
Białoruś chce kupić od Rosji ropę po 4 dol. za baryłkę
2020.04.02 16:47

Ogólnie rosyjskie koncerny mają dość niskie koszty operacyjne wydobycia: około 3-4 USD za baryłkę, bez uwzględnienia kosztów inwestycyjnych. Koszty transportu to zwykle 4-5 USD. Oprócz tego przy cenach poniżej 15 USD za baryłkę cło eksportowe spada do zera. Dlatego uważam, że ceny na poziomie 8-10 USD za baryłkę na światowych rynkach nie doprowadzą do tego, że Łukoilowi czy Rosniefti będzie się opłacało ciąć produkcję z przyczyn czysto ekonomicznych.

Nie, rosyjscy producenci spokojnie dadzą radę wydobywać przy niskich cenach. Prawdziwe straty ponosić będzie natomiast budżet państwa.

– Jak długo Rosja może wytrzymać tę sytuację?

– Według stanu na koniec marca na rachunkach skarbu państwa było 15,8 biliona rubli. Razem z funduszem dobrobytu. Dlatego sądzę, że rezerw wystarczy, żeby finansować deficyt na poziomie 4-5 proc. PKB przez najbliższe trzy lata. Nawet specjalnie nie zapożyczając się. Ogólnie rosyjski budżet ma czym ratować się przed szokiem kryzysowym.

Z tych środków można spokojnie prowadzić nawet antykryzysową politykę. Pytanie, jak głęboki będzie ten kryzys.

Rozmawiał Michał Kacewicz/belsat.eu

Aktualności