Początkowo miały nadzieję, że znajdą kupca za 2 miliony. Biełsat dowiedział się, dlaczego nie znajdują się chętni za żadną cenę.
W 1998 r. budynek przeszedł pod zarząd władz miejskich w Grodnie. Budowa była zamrożona przez kolejne 10 lat. Obiekt próbowano sprzedać najpierw w 2008 roku, potem w następnym. Kolejną próbę podjęto w 2010, ale kupca gotowego nabyć nietypowy obiekt za ok. 2 mln dolarów nie znaleziono.
W roku 2011 port lotniczy Obuchowo wystawiono na aukcję. Cena wywoławcza wyniosła już równowartość… 11 dolarów. Potem takich aukcji ogłoszono jeszcze kilka.
Ostatnia odbyła się 15 lutego, ale również nie znalazł się chętny, chociaż cena wywoławcza wyniosła 1,26 mln rubli czyli niespełna 60 dolarów. Wadium było w ogóle symboliczne – stanowiło równowartość niecałych 10 dolarów. Umowa przewidywała dzierżawę na 51. Zdawałoby się, że biznesmeni powinni natychmiast zwietrzyć okazję… Co ich więc powstrzymuje od zakupu?
Największym problemem okazały się warunki, do których wykonania musiałby zobowiązać się nabywca. Nowy właściciel w ciągu dwóch lat powinien przedstawić plan rekonstrukcji obiektu i zagwarantować oddanie go do użytku. Wcześniej nieruchomość nie mogłaby być sprzedana.
Według tych zasad miasto chciałoby cudzymi rękami zamienić zrujnowany port lotniczy w rajski zakątek. Ale po latach zamrożenia państwowej inwestycji, obiekt jest w takim stanie, że taniej byłoby chyba wybudować nowy – w innym miejscu.
Mikoła Dziamidau, belsat.eu